Nikole Mitchell zamieniła bycie pastorem na... striptiz. W mediach społecznościowych powiedziała swoim obserwatorom, jak lukratywna była zmiana kariery.
Wielka zmiana. Na plus?
Jej życie odwróciło się o 180 stopni. Zamiast poświęcać je Kościołowi, ma więcej czasu na skupienie się na sobie i swojej rodzinie.
To wszystko doprowadziło mnie do magicznego życia, które mam! Teraz zarabiam od 30 tys. do 100 tys. dolarów miesięcznie - powiedziała swoim 182 tys. obserwatorów na Instagramie.
Mieszkam w domu za milion dolarów, gdzie mam niesamowity zespół ludzi, który pracuje dla mnie! - dodała.
Trenerka życiowa podkreśla, że niczego jej już nie brakuje. Może pozwolić sobie na podróże po świecie i sporo czasu spędzonego z najbliższymi.
Dla mnie to jest wolność. To jest radość. To jest pokój. To jest obfitość - zachwyca się.
Niestety wszystko ma swoją cenę. Przez zmianę profesji rozpadło się jej małżeństwo. Została samotną matką trójki dzieci. Podkreśla jednak, że gdyby mogła podjąć tę decyzję jeszcze raz, wybrałaby tak samo. Oprócz tego, że ma większą swobodę finansową, Nikole wierzy, że jest obecnie "lepszą mamą".