Jak informuje portal Dziennik Łódzki, to Paweł K. zajechał drogę samochodowi, którym jechały uczestniczki wypadku. W wyniku zderzenia zginęły dwie kobiety. Adwokat oburzył opinię publiczną, gdy na Instagramie próbował dowieść, że auto ofiar nie spełniało wymogów bezpieczeństwa.
Przeczytaj także: Adwokat mówił o "trumnie na kółkach". Rodzina błaga o pomoc
Uświadommy sobie, kochani, bo wszyscy mówią, że nadmierna prędkość, że brawura, że telefony komórkowe, że pijani kierowcy, ale zapominamy moi drodzy o tym, że po naszych drogach poruszają się trumny na kółkach. I to była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach. I między innymi dlatego te kobiety zginęły – dowodził Paweł K. na Instagramie.
Paweł K. od "trumien na kółkach" zawieszony przez sąd
Prokuratura wniosła przeciwko Pawłowi K. akt oskarżenia. Wpłynął on do Sądu Rejonowego w Olsztynie (woj. warmińsko-mazurskie), a wobec K. zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 50 tys. zł oraz zakaz prowadzenia pojazdów.
Przeczytaj także: Adwokat sprawcą tragedii. Teraz mówi o "trumnie na kółkach"
W jego sprawie przed sądem dyscyplinarnym toczą się jeszcze dwa postępowania. Chodzi o to, że w jego organizmie po wypadku ze skutkiem śmiertelnym znaleziono śladowe ilości kokainy oraz o to, że niepochlebnie wyrażał się o sędziach Sądu Apelacyjnego w Łodzi, przez co mógł godzić w ich dobre imię – uzasadniła adwokat Anna Mrożewska, rzecznik prasowa Okręgowej Rady Adwokackiej w Łodzi (Dziennik Łódzki).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sam Paweł K. nie przyznaje się do spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności. Rozprawa przed olsztyńskim sądem to nie jedyna, która odbyła się w sprawie adwokata – Sąd dyscyplinarny zawiesił K. w czynnościach zawodowych na okres 16 miesięcy.
Przeczytaj także: Adwokat śpiewał piosenkę Maty. Teraz może mieć problemy
To nie koniec konsekwencji dla Pawła K. Został ukarany grzywną w wysokości 8400 zł za zamieszczenie na Instagramie zdjęcia, na którym uchwycił, że jechał autem z prędkością ponad 200 km/h. Sam K. nie poczuwa się do winy.
Orzeczenie uważam za kuriozalne. Pragnę zaznaczyć, że jest ono nieprawomocne i po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia z pewnością się od niego odwołam. Podkreślenia wymaga również fakt, że wciąż jestem czynnym adwokatem i mogę wykonywać zawód – dowodził Paweł K. (Dziennik Łódzki).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.