Ostateczne wyniki Państwowej Komisji Wyborczej pokazują, że PiS cieszy się obecnie poparciem 45,38 proc. Polaków, a Kukiz'15 jedynie 3,69 proc. Oznacza to, że ugrupowanie Pawła Kukiza nie przekracza progu wyborczego i na jesieni będzie miało duże problemy, by wprowadzić swoich przedstawicieli do Sejmu.
Lider ugrupowania stwierdził teraz w sieci, że z partii Jarosława Kaczyńskiego docierają do niego głosy z propozycjami współpracy.
"Będę do końca walczył o nasze ideały, o państwo dla obywateli, a nie dla partyjnych karteli. O demokrację, której nigdy nie było i nie ma w Polsce, o obniżanie, a nie podwyższanie podatków" - skomentował Kukiz.
Muzyk podkreślił, że wszedł w politykę, aby doprowadzić do referendów, których wyniki będą wiążące dla władzy. Chce też wyższych wynagrodzeń dla obywateli "poprzez odpodatkowanie pracy".
"O likwidację synekur partyjnych jak PUP czy powiaty! O prawdziwą reformę sądownictwa, poddanie go obywatelskiej kontroli, a nie partyjnym naciskom" - zaznaczył.
Paweł Kukiz podkreślił, że jeśli "świadomi obywatele pójdą tą drogą, to wygrają", ponieważ nikt nie będzie mógł rządzić bez Kukiz'15, a władza będzie musiała zgodzić się na warunki tego ruchu obywatelskiego.
"Już raz - na samym początku tej kadencji Sejmu - odmówiłem PiS-owi wejścia w koalicję. I zdania nie zmienię. Bez względu na sondażowe wyniki. Bez względu na pokusy partycypacji w podziale łupów. Nie poddam się nigdy" - zapewnił.
Na koniec podkreślił, że po trudnej kampanii wyborczej jedzie do domu, by odpocząć i nabrać sił przed jesiennymi wyborami.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.