Anna Dymna przeżywa bardzo trudne chwile. To ze względu na to, że jej mąż Krzysztof Orzechowski walczy z koronawirusem. Ta walka jest trudna, bo choroba objawiła się u niego w ciężkiej postaci. Mężczyzna potrzebuje intensywnej opieki medyków.
W czwartek Dymna gościła w Dzień Dobry TVN. Wówczas przekazała, że z mężem jest nieco lepiej. Aktorka zaznaczyła również, że jest przerażona tym, jak ludzie lekceważą pandemię koronawirusa.
Strajk Kobiet. "To tak mnie przeraża"
Podczas rozmowy pojawił się też wątek bardzo kontrowersyjnego werdyktu Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Gdy Dymna została o to zapytana, prawie się popłakała.
Nie chcę o tym mówić, dlatego, że pierwsza rzecz, jaką mogę powiedzieć tak szybko i nie patrząc wam w oczy, to to, że nie powinniśmy tego tematu w ogóle poruszać, to mnie tak przeraża... - podreśliła.
Czytaj także: Eksperymentalne leczenie COVID-19. Wyciekły plany WHO
Później wyjawiła, że kiedyś miała problemy ze zdrowiem. - Byłam chora jako dziecko, moi rodzice robili wszystko, aby wokół mnie było życzliwie i aby mówić o dobrych rzeczach, mieć ciepło i jasno. To, że ktoś nam teraz zafundował taki temat, przeraża mnie i pęka mi serce - dodała Dymna.
Aktorka zauważyła, że wydanie orzeczenia w środku pandemii wprowadziło jeszcze większy chaos. To z tego względu ludzie wyszli na ulice i wielu z nich zaczęło lekceważyć obowiązujące zasady bezpieczeństwa.
Życie ludzkie jest największą wartością, ale sprawa ta, która ma nas nie wiem czemu zajmować, jest dla mnie trudna, skomplikowana i bolesna. Buntuję się, że teraz musi ona zajmować nasze serca. Teraz musimy się trzymać i wspierać ludzi, którzy umierają na koronawirusa - mówiła Dymna.
Czytaj także: Koronawirus. Morawiecki tłumaczy, dlaczego nie zamknięto kościołów. Co na to wirusolog?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.