Obecny status rosyjskiej inwazji na Ukrainę jest niezwykle skomplikowany. Obrońcy musieli po miesiącach walk opuścić Awdijiwkę, gdzie niezwykle zaciekle odpierali ataku najeźdźców. Z drugiej strony jeżeli Rosjanie odnoszą już jakieś sukcesy, to są one naprawdę niewielkie. Wielu ekspertów wprost przyznaje, że na froncie z obu stron panuje impas.
Niedawna historia pokazuje oczywiście, że sytuacja w każdej chwili może zmienić się jak w kalejdoskopie. Sytuacja jest jednak skomplikowana zarówno na froncie, jak i przy biurkach polityków. Następne miesiące będą kluczowe, jeśli chodzi o przyszłość nie tylko tej wojny, ale także i Ukrainy.
Nawet jednak w szeregach naszych wschodnich sąsiadów panuje coraz mniejszy optymizm. Chłodna, obiektywna kalkulacja wcale nie niesie takich dobrych wieści. W wywiadzie dla Onetu opisał to bardzo wyraźnie Illia Ponomarenko: korespondent wojenny "The Kyiv Independent", który w serwisie X (wcześniej Twitter) zgromadził publikę liczącą ponad 1,2 mln obserwujących.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem ukraińskiego eksperta żadna ze stron nie jest obecnie w stanie przeprowadzić skutecznego ataku. Jakiekolwiek postępy ze strony Rosji są okupione ogromnymi stratami, które trudne są do odrobienia w krótkim okresie. Ukraina zaś jest coraz mocniej spychana do ofensywy, a pod kątem zasobów nie ma zdolności do wyprowadzenia poważnej kontry.
Sytuacja jest patowa. Nawet Rosjanie nie są obecnie w stanie dokonać większych postępów. Z drugiej strony, możliwości Ukrainy są ograniczone z powodu braku żołnierzy, sprzętu i amunicji. Jedyną realną opcją jest przejście do defensywy. Oznacza to obronę zajmowanych pozycji. Wtedy należałoby zbudować coś w rodzaju ukraińskiej 'linii Surowikina", czyli silnie rozwiniętą linię obrony z polami minowymi, zaporami przeciwczołgowymi i okopami opartymi na modelu rosyjskim - wyjaśnia.
Czytaj również: Znaleźli kryjówkę wroga. Rosja straciła miliony dolarów
Czy Ukraina jest w stanie odzyskać Krym? "Wszyscy wiedzą, że jest to niemożliwe"
Zdaniem Ponomarenki słowa o możliwym absolutnym zwycięstwie Ukrainy trzeba traktować obecnie jak niepoprawny optymizm. Pod tym hasłem kryje się nie tylko odbicie najechanych obwodów, Donbasu i Ługańska, ale również odzyskanie przez Ukrainę zagrabionego w 2014 roku Krymu.
Analityk jest przekonany, że moment, w którym takie rozwiązanie rzeczywiście mogłoby mieć miejsce, już minął i ukraiński rząd na czele z Wołodymyrem Zełenskim powinien zmienić kryteria, w jakich będzie odbierać zwycięstwo broniącego się narodu.
Powinniśmy odpowiedzieć sobie szczerze, jaki rodzaj zwycięstwa jest jeszcze możliwy dla Ukrainy. Jeśli włączysz telewizję lub posłuchasz Zełenskiego, to usłyszysz, że kraj odniesie zwycięstwo, gdy przywrócone zostaną granice z 1991 r. Problem polega na tym, że ten scenariusz nie jest już realny, a przez takie stwierdzenia spadają morale, ponieważ wszyscy wiedzą, że jest to niemożliwe. Dla mnie zwycięstwem jest to, że państwo ukraińskie istnieje na większości swojego terytorium, odnosi sukcesy gospodarcze i jest rządzone demokratycznie. Obronilibyśmy to wszystko przed największą armią na świecie, mimo że na początku wszyscy spisali nas na straty - stwierdził ekspert.
Czytaj także: Przesłuchali Rosjanina. Ukrainiec aż się złapał za głowę