Piekielne temperatury w Indiach. Na przedmieściach New Delhi termometry pokazały 52,9 stopni Celsjusza. Jak informuje Buissness Insider, żar lejący się z nieba przyczynił się do śmierci co najmniej 15 osób. 10 z nich zmarło w szpitalu rządowym w regionie Rourkela w stanie Odisha. 5 kolejnych zmarło w mieście Aurangabad w stanie Bihar z powodu udaru słonecznego.
Władze zalecają powstrzymanie się od wychodzenia na zewnątrz między godziną 11 a 15, kiedy wskazania termometrów są najwyższe. W stolicy kraju ostrzegano przed możliwymi przerwami w dostawie wody. - Aby rozwiązać problem z dostępem do wody, podjęliśmy szereg środków zapobiegawczych, takich jak zmniejszenie retencji wody — przekazała Ministra Gospodarki Wodnej Atishi Marlena w rozmowie z "India Express".
Wysokie temperatury dają się we znaki nie tylko ludziom, ale także zwierzętom. W Delhi mdleją małpy i ptaki, a wiele zwierząt zaczyna chorować. Sytuacja jest trudna także w ogrodzie zoologicznym. Tam pracownicy starają się zapewnić zwierzętom ulgę, umożliwiając im kąpiele w basenach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Naukowcy nie mają wątpliwości, że rekordowe fale upałów to skutek zmian klimatu, a za te odpowiada człowiek. Indie są trzecim co do wielkości emitentem gazów cieplarnianych w skali globu, choć kraj planuje osiągnąć zerową emisję netto. Ma to nastąpić do 2070 roku.
Piekielny upał nie tylko w Indiach. Rekordy padają też w Pakistanie
Piekielny upał doskwiera nie tylko w Indiach. Cierpią także mieszkańcy sąsiedniego Pakistanu. We wtorek odnotowano temperaturę 53 st. C w pakistańskiej prowincji Sindh, która graniczy bezpośrednio z Indiami.
Problemem jest nie tylko upał. W północno-wschodnich indyjskich stanach Bengal zachodni oraz Mirozam mieszkańcom daje się we znaki silny wiatr i ulewny deszcz. W niedzielę nad Zatoką Bengalską przeszedł cyklon Remal, który przyniósł śmierć 65 osobom. Banglijskie władze przekazały, że to był jeden z najdłużej trwających cyklonów w historii kraju. W tym przypadku także zawiniły zmiany klimatu.