Nancy Morel pochodzi z Wielkiej Brytanii. Życie 19-latki od siedmiu lat przypomina jednak prawdziwy horror. Dziewczyna boryka się z nierozpoznaną chorobą skóry.
Czytaj więcej: Pierogi wycofane przez GIS. Tych nie jedz pod żadnym pozorem
Każdego dnia, kiedy nastolatka wstaje z łóżka, aż cała cierpnie ze strachu, gdy ma spojrzeć w lustro. Nigdy bowiem nie wie, czy znów nie zauważy na swej twarzy sinych i niebiesko-fioletowych plam oraz przebarwień.
Walczy z tym od 12 roku życia. Lekarze wciąż szukają przyczyny
Pierwsze zmiany na twarzy tiktokerka obserwowała już od 12. roku życia. Początkowo myślała, że to zwykły młodzieńczy trądzik. Jednak bardzo się myliła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy plamy i przebarwienia przybierały na sile, w 2020 roku zgłosiła się do dermatologa. "Byłam w szkole. Wtedy niespodziewanie moja warga spuchła. Pielęgniarka pomyślała, że jestem uczulona na ibuprofen, ale ja go nie brałam" - mówiła.
Trafiła do szpitala, gdzie lekarze wykluczyli reakcję alergiczną. Specjaliści nie umieli powiedzieć, z jakiego powodu tak się stało. Od tamtego czasu Nancy regularnie przebywa w placówkach medycznych, robi biopsje skóry, a także przechodzi kosztowne leczenie. Wszystko jednak na nic. Problem wciąż powraca i w takich chwilach dziewczyna wygląda, jakby doznała oparzeń lub została brutalnie pobita.
Nancy jeszcze kilka lat temu nie potrafiła zaakceptować swej choroby i spędzała długie godziny na wykonywaniu grubej warstwy makijażu. W ten sposób tuszowała wszystkie plamy. Obecnie przyznała, iż pogodziła się ze swym wyglądem i już tak nie robi.
Swoją chorobą i przejściami z nią związanymi dzieli się na koncie na TikToku. To dla niej forma pewnej terapii. "Jestem dumna z tego, jak daleko zaszłam, aby to zaakceptować" - wyjaśniła.