Ta sprawa bulwersuje. Jeszcze w 2020 roku w nodze jednej z mieszkanego DPS-u dla kombatantów na Lubelszyźnie miały się zagnieździć larwy much. W efekcie kończynę trzeba było amputować. Przyczyną takiego stanu rzeczy miała być m.in. zła opieka pielęgniarek.
Zamiast się opiekować, naraziła na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia
Wobec pięciu osób, w wieku od 46 do 79 lat, śledczy skierowali w czwartek do sądu akt oskarżenia. W tym gronie znalazły się lekarka a także pielęgniarki sprawujące opiekę nad podopiecznymi DPS-u.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak poinformowała rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, głównej oskarżonej zarzuca się, że "naraziła pokrzywdzoną na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu", mimo że jej obowiązkiem była opieka nad zdrowiem podopiecznej. Dodatkowo prok. Adamowicz wskazuje na "złe kontrolowanie stanu pacjentki" i "zlecenie niepełnej kontroli glikemii". W ten sposób prowadzono powierzchowną, niepełną diagnostykę, co zaowocowało rozregulowaniem cukrzycy. Do tego doszły zmiany odleżynowe, które wymagały leczenia chirurgicznego.
Z kolei pielęgniarkom zarzucono narażenie pokrzywdzonej na "bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu".
Doszło do zaniechania zmiany opatrunku rany kończyny dolnej lewej i braku obserwacji owrzodzenia pod kątem występowania i dynamiki objawów procesu zapalnego rany oraz zaniechania wezwania karetki pogotowia ratunkowego, mimo nieoznaczalnego poziomu glikemii u pacjentki z dekompensowaną cukrzycą, wymagającej dożylnego nawodnienia, kontroli stężenia elektrolitów i wyrównania niedoboru potasu - mówiła rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury okręgowej, cytowana przez "Wprost".
Śledczy określili mieszkankę DPS-u mianem "osoby nieporadnej", a z opinii biegłych wynikło, że "doszło do narażenia pokrzywdzonej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – zarówno poprzez nieprawidłowe postępowanie lekarza rodzinnego, jak i personelu pielęgniarskiego DPS dla Kombatantów".
Czytaj także: Sepsa, a nawet śmierć. Tym dla pacjentów onkologicznych mogą się skończyć niewyleczone zęby
Również pielęgniarki nie wywiązywały się ze swoich obowiązków. Nie zmieniały opatrunków, a gdy już do tego dochodziło, to nie dokonywały oceny stanu odleżyn.
(...) brak właściwej opieki nad raną pacjentki skutkował nie tylko zagnieżdżeniem się larw much, ale i stanem zagrożenia sepsą, a ostatecznie amputacją kończyny - dodała rzecznik prokuratury.
Żadna z oskarżonych nie przyznaje się do winy. Nie chcą składać wyjaśnień ani odnosić się do treści zarzutów. Tylko jedna z nich się przełamała - złożyła uzupełniające wyjaśnienia i oświadczyła, że dobrowolnie podda się karze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.