Jak podaje Mirror, Florencia Ledesma miała dotkliwie pogryzione ręce, nogi oraz klatkę piersiową. 23-latka ostatkiem sił zdołała zadzwonić do swojego brata i zarazem funkcjonariusza policji, prosząc o pomoc.
Przeczytaj także: Wielkopolska. Zapadł wyrok. Biegaczka próbowała się bronić przez 15 min
Psy zaatakowały młodą kobietę. 23-latka nie przeżyła
Brat 23-latki natychmiast udał się na miejsce ataku na motocyklu. Gdy tylko podjechał, psy próbowały rzucić się na policjanta, jednak odstraszył je dzięki strzałom z pistoletu.
Prosiła tylko o wodę. Podałem jej wodę do ust, ale już po chwili zdałem sobie sprawę, że przestała się poruszać, myślę, że właśnie wtedy zmarła – relacjonował brat zmarłej (Mirror).
Przeczytaj także: Koszmar w Poznaniu. Pies zaatakował 11-latka wracającego ze szkoły
Florencia Ledesma była nieprzytomna, gdy na miejsce dotarli ratownicy pogotowia. Jednak 23-latka znajdowała się w tak złym stanie, że zmarła jeszcze przed dotarciem do szpitala. Przyczyną zgonu Ledesma okazało się wykrwawienie w wyniku odniesionych obrażeń.
Śmierć 23-letniej studentki wstrząsnęła członkami lokalnej społeczności. Na razie śledczym nie udało się ustalić, czy Ledesma została zaatakowana przez bezdomne zwierzęta, czy agresywne psy posiadają prawowitego właściciela.