Zwycięzca loterii, 37-letni Andrew David Nabb, zaginął 19 stycznia tego roku. Przed zniknięciem napisał swojemu bratu, że "nigdy więcej go nie zobaczy". Krótko później jego ciało znaleziono na parkingu w Lancashire – podaje "The Sun".
Ojciec trójki dzieci w 2017 roku zwyciężył w losowaniu National Lottery EuroMillions w 2017 roku, wygrywając 250 tys. funtów. Mężczyzna opisał wówczas swoją wygraną jako "zmieniającą życie". Przez hazard jednak popadł w poważne długi.
Zwycięzca loterii odebrał sobie życie
Przyjaciel Nabba, Nicholas Durrant, który pracował z nim w warsztacie w Bury, powiedział, że tragicznego dnia mężczyzna zaczął pracę o 8 rano i "nie widać było po nim żadnych problemów". Tuż przed obiadem Andrew jednak z nieznanego powodu nagle załamał się i zaczął płakać. "Wsiadł do samochodu i odjechał" – Durrant powiedział śledczym.
Nabb wysłał później wiadomość do swojego brata, mówiącą, że "wchodzi na wzgórze" i że "już go nie zobaczy". Bracia mężczyzny spędzili dwa dni na poszukiwaniu zaginionego, zanim 21 stycznia policja zlokalizowała jego samochód na parkingu Waterfoot. W środku znaleziono martwego 37-latka.
Czytaj także: Tragiczna wiadomość. Strażak miał zaledwie 18 lat
Raport toksykologiczny wykazał wysoki poziom trzech leków w organizmie Nabba, które były mieszanką substancji na receptę i nielegalnych substancji. W jego samochodzie znaleziono akcesoria związane z narkotykami. Koroner Richard Taylor odnotował śmierć Andrew jako samobójstwo spowodowane narkotykami.
Nieleczona depresja i zaburzenia poznawcze
Jak wykazano podczas śledztwa, Nabb nie leczył swojej depresji od października 2016 r. – czyli trzy miesiące przed wielką wygraną na loterii. W listopadzie zeszłego roku w końcu zadzwonił do swojego lekarza rodzinnego.
Mężczyznę niepokoiło, że od czasu niefortunnego upadku miał problemy z mową i pamięcią. Rezonans magnetyczny potwierdził te problemy poznawcze w listopadzie zeszłego roku, akurat w czasie, gdy jego mama Susan była w Salford Royal Hospital walcząc z COVID-19 - donosi "The Sun".
Matka Nabba powiedziała, że walka syna z depresją, cukrzycą i hazardem "trwała już od jakiegoś czasu". Kobieta dodała podczas śledztwa, że jej syn rzadko otwierał się przed nią na temat swojego zdrowia psychicznego, szczególnie gdy wracała do zdrowia po covidzie.
Kiedy wyszłam ze szpitala, nie czułam się zbyt dobrze, więc zatrzymał to dla siebie. Przyszedł i opiekował się mną, ale nigdy nic nie powiedział. Kiedy pytałam go, czy wszystko w porządku, powiedział: "tak" - tłumaczyla w sądzie zrozpaczona matka.
Gdzie szukać pomocy? Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie. Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.