To będzie pierwsze spotkanie prezydenta USA z głową Chin od czasu, gdy Joe Biden przejął to stanowisko. Jake Sullivan, doradca Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego, zapowiedział, że spotkanie może potrwać "kilka godzin".
Czytaj także: Przy granicy wrze. Chiny rozpoczną wojnę?
Prezydent postrzega Stany Zjednoczone i Chiny jako zaangażowane w ostrą rywalizację, ale ta konkurencja nie powinna przerodzić się w konflikt lub konfrontację. Musi być zarządzana w sposób odpowiedzialny… są też obszary, w których możemy współpracować – powiedział dziennikarzom Sullivan.
Doradca prezydenta dodał, że wyniki częściowych wyborów USA, w których partia Bidena zmiażdżyła republikanów, ugruntują jego silną pozycję na arenie międzynarodowej.
Napięcie narasta
Od kilku dni z Chin napływają niepokojące informacje. Przywódca Xi Jinping nakazał wzmocnienie szkoleń wojskowych i przygotowywanie armii do ewentualnej wojny. Analityk "The Guardian" ostrzega, że jest to najsilniejsza retoryka, jaką Xi Jinping zastosował od początku swojego panowania. I zarazem jest to wiadomość wymierzona prosto w Stany Zjednoczone i Tajwan. Umacnianie się tego drugiego kraju niepokoi Chiny a sytuacji nie poprawia fakt, że Stany Zjednoczone w razie konfliktu deklarują swoje poparcie wobec Tajwanu.
Eksperci sceptyczni
Zdaniem ekspertów spotkanie Bidena z Xi Jinpingiem nie przyniesie przełomu, ale może być sposobem na uspokojenie sytuacji.
Przywódcy wymienią opinie na temat wojny Rosji przeciwko Ukrainie, a także Tajwanu i innych spraw. Prawdopodobnie podejmą też próby dojścia do porozumienia w mniej drażliwych kwestiach, na przykład dotyczących bezpieczeństwa żywnościowego. Jednak oczekiwania wobec tego spotkania są bardzo niskie. Nikt nie spodziewa się jakiegokolwiek przełomu ani konkretnych porozumień dotyczących istotnych zmian w zarządzaniu relacjami - mówi analityk z amerykańskiego German Marshall Fund (GMF) Andrew Small.
Doktor Thomas Fingar z kalifornijskiego Stanford University zaznacza, że nieważne są tematy, jakie znajdą się w rozmowie przywódców. Liczy się sam fakt, że w ogóle do niej doszło. Dzięki niej Biden pokaże, że jest skłonny współpracować z Chinami w kwestiach globalnych, a Xi pokaże, że ma zdolność zarządzania dwustronnymi relacjami.