Oddany pies pobiegł za karetką, która 14 stycznia zabrała Cemala Senturka do szpitala w mieście Trabzon w Turcji. Bonuck czuwała pod budynkiem przez kolejne 6 dni.
Suczka przybiegała pod szpital około 9 rano każdego dnia. Zajmował się nią personel szpitala, który karmił ją i pilnował, aby nic złego jej się nie stało. Córka Cemala próbowała zabrać psa do domu, ale ten za każdym razem uciekał i wracał pod szpital.
Pies wiernie czekał
Ona nikomu nie zagraża. Wszyscy zauważyli związek między psem a jej właścicielem. To sprawiło, że wszyscy są tu szczęśliwi - przekazał Reuterowi przedstawiciel szpitala Fuat Ugur.
19 stycznia Senturk został wypuszczony do domu. Uradowana Boncuk biegła cały czas obok jego wózka inwalidzkiego, podskakując i merdając ogonem. Opuściła szpital dopiero z właścicielem.
Czytaj także: Szczeniak utknął na krze. Na pomoc ruszył nurek
To bardzo uszczęśliwia człowieka. Pies jest bardzo blisko nas, jak człowiek, i to cię uszczęśliwia. Jest do mnie bardzo przyzwyczajona. I ja też za nią ciągle tęsknię. Czasami wołałem do niej ze szpitalnego okna, co ją motywowało - powiedział mediom Senturk.