Nowy projekt resortu zdrowia zakłada, że to farmaceuci bez udziału lekarza będą mogli samodzielnie wystawiać recepty na antykoncepcję awaryjna osobom powyżej 15 roku życia.
To pilotażowy program, który miałby działać na mocy rozporządzenia jako opieka farmaceuty sprawowana nad pacjentem w zakresie zdrowia reprodukcyjnego. Zakłada on, że po przeprowadzeniu konsultacji z pacjentką na osobności, osoba pracująca w aptece mogłaby wypisać receptę.
Czytaj także: Mieli być bez prądu przez dwa tygodnie. Po naszej interwencji reakcja była błyskawiczna
Ale co na ten temat sądzą sami farmaceuci? O ich opinie w kilku aptekach zapytali dziennikarze Gazety Wyborczej. To, co usłyszeli od aptekarzy i aptekarek nie pozostawia wątpliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poza osobistymi opiniami, farmaceuci wskazali na logistyczne luki w projekcie polegające choćby na tym, ze trudno w obrębie apteki wygospodarować osobną przestrzeń, w której miałyby odbywać się konsultacje.
Nie wyobrażam sobie prowadzić wywiadu z nastoletnią pacjentką i pytać o szczegóły życia intymnego, by stwierdzić, czy ona potrzebuje antykoncepcję awaryjną, czy nie.(...) Ale nie wiem, czy chcę brać odpowiedzialność za wypisanie tej pigułki nastolatce - tłumaczy jedna z krakowskich farmaceutek w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
A inna aptekarka zauważa, że w mediach pojawiają się sprzeczne informacje o tym, czy dziewczyna przed ukończeniem 18. roku życia musi mieć zgodę rodzica na wypisanie tabletki czy też nie. "Dopóki to nie będzie jasne, nie będę wypisywać recept" - zaznacza.
Program jest pilotażowy, udział w nim jest dobrowolny dlatego nie obejmuje wszystkich aptek.
Czytaj także: Polak, który porwał gwiazdę brytyjskiego Big Brothera, wyszedł z więzienia. Nadal mówi o spisku
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.