Kilka dni temu do Wydziału dw. z Korupcją i Przestępczością Gospodarczą siedleckiej komendy zgłosiła się 49-letnia kobieta, która miała być przesłuchana w charakterze świadka.
Policjantka, która miała z kobietą przeprowadzić czynności procesowe, wyczuwając od niej silną woń alkoholu, poinformowała, 49-latkę, iż ma wątpliwości co do jej stanu trzeźwości.
Czynności zostały przerwane. Kobieta odmówiła poddania się badaniu i opuściła budynek komendy - informuje policja w Siedlcach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policjantka o całym incydencie poinformowała dyżurnego siedleckiej komendy. Funkcjonariusze zobaczyli, że kobieta wsiada do toyoty i próbuje odjechać z parkingu.
Mundurowi w ostatniej chwili udaremnili jej dalszą jazdę. Okazało się, że ma ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Kierującą po wykonaniu czynności zwolniono. Pojazd będący przedmiotem leasingu przekazano osobie wskazanej.
Pijana przyjechała na komendę i chciała sprawdzić autentyczność banknotów
Coraz częściej w naszym kraju dochodzi do kuriozalnych sytuacji, gdy pijani ludzie przychodzą do komendy policji, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji swoich działań.
Do głośnej sprawy doszło we Wrocławiu, gdy do komendy zgłosiła się 51-latka. Powiedziała dyżurnemu, że ma podejrzenia co do autentycznosci posiadanych banknotów o nominale 200 złotych. Policjant w trakcie rozmowy wyczuł od niej alkohol.
Jak się później okazało, kobieta przyjechała do komendy samochodem. Po zbadaniu stanu trzeźwości okazało się, że 51-latka ma w organizmie ponad pół promila alkoholu. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości kodeks karny przewiduje karę do 3 lat pozbawienia wolności.