Policjanci z tomaszowskiej drogówki zatrzymali do kontroli kierowcę matiza. Ich uwagę zwrócił nietypowy wygląd auta wynikający z jego opłakanego stanu technicznego. Samochód nie miał tylnego zderzaka, pokrywy bagażnika, pokrywy silnika, tylnych świateł, tablicy rejestracyjnej ani drzwi.
Kierowca matiza wyskoczył z auta na widok jadącego za nim radiowozu. Po zatrzymaniu został poddany badaniu alkomatem. Okazało się, że prowadził on w stanie nietrzeźwości. Miał 1,76 promila alkoholu w organizmie. Ponadto nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdu. Kierowany przez niego matiz nie był dopuszczony do ruchu i miał usunięte numery VIN.
Surowe konsekwencje
25-latek został ukarany trzema mandatami. Noc spędził w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz zarzut usunięcia znaków identyfikacyjnych pojazdu. Grozi mu kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Przeczytaj także: Rozpędzony tir z potężnym ładunkiem na S8. Kierowca był pijany
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.