Praca policjanta potrafi być zaskakująca. Przekonali się o tym funkcjonariusze ze Słupska, których wezwano w nietypowej sprawie. 6 marca rano na środku skrzyżowania ulic Słowackiego i Moniuszki pewien pijany kierowca zasnął wewnątrz swojego samochodu.
Przeczytaj także: Makabra na A4. Autobus spadł z wiaduktu
O sprawie poinformował portal gp24.pl. Mieszkańcy osiedla zauważyli mężczyznę, który spał w samochodzie na skrzyżowaniu. Zaniepokojeni postanowili niezwłocznie wezwać policję, gdyż kierowca blokował przejazd. Niedługo później we wskazane miejsce przybył patrol.
Zamknięty wewnątrz samochodu kierowca nie reagował na polecenia. Policjanci postanowili wybić jedną z szyb i wyciągnęli go na zewnątrz. Według relacji świadków mężczyzna był bardzo pijany. W ręku miał trzymać piwo, a z kieszeni kurtki wypadła mu podobno mała butelka wódki.
Przeczytaj także: Pierwsza jazda Perseverance po Marsie
Policja komentuje sprawę
Głos w sprawie pijanego kierowcy zabrała policja. W rozmowie z gp24.pl przyznano, że kierujący był nieprzytomny w trakcie interwencji mundurowych. Jak się później okazało, miał dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Na domiar złego nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdem. Za swoje zachowanie odpowie przed sądem. 35-latkowi grozi kara nawet 2 lat więzienia.
Przeczytaj także: Złe dane dot. koronawirusa w Polsce. "Pandemia rozpędza się"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.