O tajemniczej chorobie kotów mówi się już od jakiegoś czasu. Wiele osób zaniepokoiło to, że zwierzęta zaczęły umierać bez wyraźnej przyczyny. W końcu pojawiły się doniesienia, że za lawiną zgonów wśród tych czworonogów stoi najprawdopodobniej wirus ptasiej grypy A/H5N1.
Od zwierząt pobrano 11 próbek. W poniedziałek (26 czerwca) Główny Inspektorat Weterynarii potwierdził natomiast, że w dziewięciu z nich wykryto wirusa ptasiej grypy.
W tym momencie mamy wyniki nie tylko z jednego laboratorium, tylko większej ich liczby, które sugerują, że faktycznie przyczyną choroby jest wirus ptasiej grypy H5N1, który jest z nami już od ponad 20 lat. Wiemy, że ma potencjał do przenoszenia się pomiędzy ptakami a ssakami i jest również w stanie zakażać ludzi, jednak do tej pory nie przenosił się pomiędzy nimi efektywnie. To sprawia, że co jakiś czas widzimy wśród nich przypadki zachorowań i zgonów, natomiast nie mamy takiej sytuacji pandemicznej, jak mieliśmy w przypadku wirusa SARS-CoV-2 - mówił na antenie TVN24 wirusolog prof. dr hab. Krzysztof Pyrć z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ptasia grypa u kotów. O tym trzeba pamiętać
Na stronie Głównego Inspektoratu Weterynarii zamieszczone zostały zalecenia dla właścicieli kotów, a także osób, które mają kontakt z tymi zwierzętami. By zapobiegać możliwemu kontaktowi kotów z wirusem, należy pamiętać o:
- utrzymywaniu, jeśli to możliwe, kotów w domach. Ewentualne wypuszczenie zwierzęcia na balkon, taras powinno być poprzedzone myciem podłoży z użyciem standardowych detergentów;
- zapobieganie kontaktów kotów z innymi dzikimi zwierzętami, w tym ptakami;
- zapobieganie kontaktów kotów z obuwiem, które używane jest poza domem;
- karmienie kotów pożywieniem pochodzącym wyłącznie ze znanych źródeł;
- mycie rąk po kontakcie ze zwierzętami (zachowanie standardowych zasad higieny po przyjściu z dworu).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.