Kampania wyborcza przed wyborami samorządowymi już się rozpoczęła. Politycy – mocno skupieni na sejmowych konfliktach – zdają sobie sprawę z faktu, że nie będzie to łatwa batalia. Na razie najbardziej "zdeterminowani w walce" wydają się być politycy PiS.
W piątek lider PiS Jarosław Kaczyński zaprosił dziennikarzy do partyjnej centrali przy Nowogrodzkiej w Warszawie, gdzie ogłosił plan partii na rozpoczynającą się kampanię wyborczą. Politycy PiS najpierw odwiedzą miasta wojewódzkie, potem byłe miasta wojewódzkie, a następnie – powiaty. Na końcu, jak wynika z zapowiedzi Kaczyńskiego, zamierzają dotrzeć również do gmin.
Spotkania z sympatykami partii odbywają się pod hasłem "Bądźmy razem", choć – słuchając pierwszych wystąpień, chciałoby się zmienić hasło na "Bądźmy razem, byle bez Tuska". M.in. o tym napisał Leszek Miller w najnowszym felietonie dla "Super Expressu". Były premier w krytycznym tonie podsumował wystąpienia liderów PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prawo i Sprawiedliwość odłożyło chwilowo troskę o los swoich kajdaniarzy i ruszyło w Polskę: Kaczyński do Kielc, Szydło do Krakowa, Morawiecki do Łodzi. I co? Jak zwykle: wina Tuska – "führera". No i że "oszukali", bo nie realizują obietnic. A przecież rządzą już 49 dni! – czytamy w pierwszych zdaniach felietonu.
W ocenie byłego premiera, politycy PiS "mielą słowa coraz brutalniejsze", ale "ich chamstwo powszednieje, nie robi już specjalnego wrażenia".
Błaszczak mówiąc o ministrze Bodnarze "rzeźnik praw obywatelskich", sobie przede wszystkim wystawia świadectwo, ale ponieważ on takich subtelności nie rozumie, to trzeba mu to uświadamiać – podkreślił Leszek Miller.
Miller o Kaczyńskim: "Trzeba mieć tupet"
Zdaniem Millera, podczas weekendowych spotkań politycy PiS "niczym nikogo nie zaskoczyli". – Nawet ich kłamstwa nie robią już takiego wrażenia jak kiedyś – stwierdził były premier.
Skoro Kaczyński opowiada, że dopiero ich rządy zaprowadziły w Polsce prawdziwą demokrację, to jak nie parsknąć śmiechem? [...] To przecież PiS wspólnie z bezwolnym prezydentem wielokrotnie złamał konstytucję, unijne traktaty, przy pomocy ustaw (np. o KRS) gwałcił prawa zarezerwowane dla Ustawy Zasadniczej, kolesiostwo zaś i nieformalne układy wyniósł do rangi "polityki kadrowej" – pisze w felietonie dla "SE" były premier.
– Trzeba mieć tupet, żeby po takich wybrykach mówić, że dopiero rządy PiS zaprowadziły w Polsce demokrację – podsumował gorzko Leszek Miller.
Na koniec Miller odniósł się do informacji, która wczoraj obiegła media. TVN24 podało, że Prawo i Sprawiedliwość w 2024 r. zapłaci Fundacji Lux Veritatis 369 tys. zł za transmisje na żywo mszy świętych.
Jak trwoga to do Boga. Konkretnie do jego ziemskiego plenipotenta, ojca Rydzyka – skwitował, nie bez złośliwości, Leszek Miller.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.