Zgłoszenia o niedźwiedziu pochodzą z zielonego szlaku prowadzącego z Kuźnic na Kasprowy Wierch. Jedna z wędrujących po Tatrach turystek informowała, że natknęła się na zwierzę powyżej Myślenickich Turni. Z relacji kobiety wynika, że niedźwiedź miał podążać za turystami przez chwilę. Tatrzański Park Narodowy donosi również o niedźwiedzicy z młodymi, która widziana była przy szlaku w Dolinie Kościeliskiej.
W Tatrach niedźwiedzie żyją i spotkanie ich na szlaku jest sytuacją najbardziej normalną. Najczęściej jest tak, że drapieżnik jakiś czas przebywa w jednym rejonie, a następnie przemieszcza się dalej — powiedział Tomasz Zając cytowany przez "Gazetę krakowską".
Przyrodnik i edukator Tatrzańskiego Parku Narodowego podkreśla, że podobnie jak ludzie korzystają ze szlaków, bo poruszanie się na nich jest łatwiejsze, tak i zwierzęta często ułatwiają sobie w ten sposób życie. Zając podkreśla, że najczęściej zwierzęta korzystają ze szlaków nocą, bo zwykle unikają ludzi. Zdarza się jednak, że do spotkania może dojść w dzień.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednocześnie przyrodnik podkreśla, że spotkanie nocą niedźwiedzia będzie groźniejsze niż spotkanie go na szlaku w dzień. Wynika to z prostego faktu, że niedźwiedzie żerują nocą. - Między innymi dlatego jest zakaz chodzenia po zmroku po Tatrach — stwierdził Zając.
Jak zachować się, gdy na naszej drodze stanie niedźwiedź?
Jeśli na naszej drodze pojawi się niedźwiedź, należy unikać podchodzenia do niego i robienia mu zdjęć. Nie należy także karmić zwierzęcia, bo to może sprowokować go do podążania za nami. Błędem będzie także gwałtowna ucieczka. Drapieżnik może zadziałać odruchowo i widząc nas uciekających, zacznie nas gonić.
Na krótkim dystansie niedźwiedź potrafi się rozpędzić do 50 km/h, czyli jak będzie chciał, to nas dogoni – ostrzega Tomasz Zając.
Do ataków niedźwiedzi na ludzi dochodzi rzadko. Zwierzęta atakują przede wszystkim w sytuacji, gdy poczują się zagrożone. Szczególnie niebezpieczne może okazać się spotkanie z niedźwiedzicą i jej małymi, zwłaszcza jeśli znajdziemy się między matką a jej młodymi.
Przyrodnik wskazuje, że jeśli do ataku dojdzie, powinniśmy przede wszystkim osłaniać głowę. Warto położyć się na brzuchu, zakrywając głowę plecakiem. - Staramy się nie ruszać, udawać martwych. Niedźwiedź po pierwszym ataku prawdopodobnie odejdzie – radzi Zając.
Czytaj też: Spot z jego udziałem zniknął z sieci. Materna mówi wprost: "Ludzie nie mają poczucia humoru"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.