Globalne ocieplenie i zanieczyszczenie środowiska to ogromny problem obecnych czasów. Najbardziej problem ten dotyka zwierząt. Zmiany klimatyczne dość mocno odbiły się na płaszczkach żyjących w okolicach Malediwów.
Populacja tych wodnych zwierząt sięga ok. 5000 osobników. Choć są chronione, ich liczba wciąż spada. Beth Faulkner z Maldivian Manta Ray Project wraz z grupą ekspertów postanowiła poszukać sposobu na to, by pomóc coraz to smutniejszym płaszczom.
Faulkner zwierzęta te obserwuje od 15 lat. W tym czasie brzegi Malediwów drastycznie się zmieniły. Umierają przede wszystkim koralowce. Zmiany te wpłynęły na płaszczki, które coraz mniej się rozmnażają i zaczęły być coraz bardziej aspołeczne.
Okazało się, że humor poprawia im kontakt z człowiekiem. Beth w rozmowie z CNN przyznała, że płaszczki pływające z człowiekiem zaczynają "wracać do życia".
Oczywiście mowa tu o specjalistach, którzy wiedzą, jak poprowadzić taką "wycieczkę". Ponadto eksperci używają specjalnych systemów ultradźwiękowych. Dzięki temu zwierzęta mają wrażenie, że są w większym stadzie i chętniej się ze sobą rozmnażają.
Takie wyniki badań są bardzo pocieszające. Dają nadzieję, na to, że odpowiednim podejściem i kontaktem nawet z oceanicznym zwierzęciem, człowiek jest w stanie pomóc utrzymać gatunek przy życiu, co niestety udaje się coraz rzadziej.