Turysta, który wypoczywał nad jeziorem Niegocin, tego wakacyjnego wypadu z pewnością długo nie zapomni. 12 lipca mężczyzna pływał rowerkiem wodnym i w pewnym momencie zauważył w wodzie przedmioty, które przykuły jego uwagę. O swoim odkryciu powiadomił służby.
Zgłaszający początkowo sądził, że znalazł dwa niewybuchy. Te, jak przekazał giżyckim policjantom, miały leżeć na dnie jeziora ok. 300-400 metrów od brzegu w miejscowości Rydzewo, w gminie Miłki.
Jak się okazało, ostatecznie nurkowie znaleźli granat moździerzowy kal. 82 mm produkcji rosyjskiej. Ponieważ mężczyzna zgłosił znalezienie dwóch niewybuchów, nurkowie sprawdzili około 500 m kw. akwenu, ale nie znaleźli już niczego niepokojącego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas sprawdzenia nie potwierdzono obecności drugiego z niewybuchów. W pobliskiej odległości od ujawnienia pierwszego leżała na dnie duża butelka, która mogła przypominać pocisk - informują mundurowi z warmińsko-mazurskiej policji.
Znalazł w jeziorze granat moździerzowy. Przeprowadzono ewakuację
W związku z niebezpiecznym znaleziskiem, ewakuowano harcerzy przebywający na obozie oraz mieszkańców przyległych budynków. Neutralizacją niewybuchu zajęli się saperzy z Giżycka.
Służby podkreślają, że niewybuchy z czasów wojny nadal są niebezpieczne i mogą detonować.
Trzeba przede wszystkim pamiętać, że materiał wybuchowy stosowany w technice wojskowej, w praktyce jest całkowicie odporny na działanie wszelkiego rodzaju warunków atmosferycznych i niezależnie od daty produkcji zachowuje swoje właściwości wybuchowe na długie lata - przypomnieli jakiś czas temu policjanci z Giżycka.
Zdarza się, że znalazca - nieświadomy zagrożenia - samodzielnie przenosi niewybuch, zabiera go do domu lub przyjeżdża z nim na komisariat policji. Takie zachowanie może doprowadzić do nieszczęścia.