Po porodzie matka wyrzuciła ją do śmieci. Ocaloną dziewczynkę pokąsały mrówki
Emocje po wizycie papieża Franciszka już opadły, a Kolumbia żyje zupełnie inną, dramatyczną historią ze szczęśliwym zakończeniem. Noworodek porzucony przez matkę za koszem na śmieci został uratowany przez przytomność umysłu bezdomnego. Ściągnął go na miejsce przeraźliwy płacz dziecka. Wzywając na pomoc policję dał małej szansę na przeżycie, zauważa dziennik "Metro".
Na śmietnik
Sygnał o noworodku odebrali funkcjonariusze w mieście Floridablanca. Postępując zgodnie z instrukcjami bezdomnego szybko dotarli na miejsce. Mała dziewczynka rzucona była na stertę śmieci koło przepełnionego kontenera. Po jej ciele chodziły mrówki.
W szpitalu
Policjanci owinęli małą kocem termicznym, wsadzili do radiowozu i na sygnale odjechali do lokalnego szpitala. Lekarze odkryli na plecach małej dużo skaleczeń i śladów po ugryzieniach. Dziewczynka nadal miała niepodwiązaną pępowinę.
Opiekunowie
Noworodek waży 2,2 kg i obecnie wraca do zdrowia na oddziale noworodków. Dziewczynka cały czas odczuwa dolegliwości wynikłe z silnego przechłodzenia organizmu. O to, by nic złego jej się nie stało dbają policjanci.
Zbiórka
Trwa śledztwo mające ustalić tożsamość matki i okoliczności, w jakich nastąpił poród oraz jego dramatyczny finał. Tymczasem, w trosce o dziecko, funkcjonariusze zorganizowali zbiórkę najbardziej potrzebnych środków czystości i ubrań.