Dochodzenie śląskiego NFZ ma zbadać organizację pracy lekarzy i pielęgniarek - informuje Sylwia Wądrzyk, rzeczniczka resortu zdrowia. Sprawdzane są także warunki udzielania świadczeń zdrowotnych na izbie przyjęć w dniu 18 marca, czyli wtedy kiedy zmarł 39-latek.
Tragiczna śmierć
Mężczyzna w poniedziałek stawił się na izbie przyjęć. Udało mu się przyjść o własnych siłach. Skarżył się na ból nogi, a wszystkie objawy wskazywały na zator żylny. Kończyna była wyraźnie sina, wyciekał z niej też płyn. Tragiczne zdarzenie relacjonowała jego rodzina na Facebooku.
- Lekarze przechodzili często. Pomimo próśb, żaden z nich nie zajął się profesjonalnie męczącym się szwagrem - mówiła pani Anna, członek rodziny. Medycy mieli tylko zadawać ogólnikowe pytania. Jedyną osobą, która co jakiś czas przychodziła do 39-latka była sprzątaczka. Co 15 minut wymieniała ręczniki spod nogi - relacjonował kobieta.
Dopiero po południu 39-latkowi zbadano ciśnienie. Było bardzo niskie. Gdy mężczyzna zaczął mieć problemy z mową i widać było, że traci przytomność, zainteresowali się nim lekarze. Około godziny 19 medycy udzieli mu fachowej pomocy, jednak po blisko 3 godzinach mężczyzna zmarł. "Jednego jesteśmy pewni, Krzysztof zmarł przez niechlujstwo i straszne zaniedbania personelu tego szpitala" - napisała rodzina zmarłego w internecie.
Reakcja na śmierć
Po nagłośnieniu sprawy w mediach, prezes szpitala Dariusz Skłodowski złożył rodzinie kondolencje i wyrazy ubolewania. Na miejscu pojawili się także śledczy.
- Postępowanie w tej sprawie rozpoczęła prokuratura i z naszej strony będzie pełna współpraca przy wyjaśnieniu tego zdarzenia. Również szpital wszczął wewnętrzne dochodzenie - informował dziennikarzy prezes placówki.
Prokuratura Sosnowiec-Południe prowadzi śledztwo w sprawie tragicznej śmierci 39-latka. W rozmowie z PAP prok. Marcin Stopla poinformował, że dochodzenie dotyczy narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez osoby, na których ciążył obowiązek opieki nad nim, a także nieumyślnego spowodowania jego śmierci.
Sprawą zainteresował się także prezydent Sosnowca, Arkadiusz Chęciński. "Nie ma zgody na takie traktowanie pacjentów! Nie tak w służbie zdrowia ma wyglądać opieka nad chorymi!" pisze w swoim oświadczeniu. Polityk podkreślił, że czeka teraz na wyniki wewnętrznego śledztwa szpitala oraz służb.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: Dziennik Zachodni