Sytuacja epidemiologiczna w Polsce nie wygląda najlepiej. Liczba zakażeń wciąż wzrasta, a służby medyczne nie wyrabiają ze sprzętem i rękami do pracy. Premier Mateusz Morawiecki w poniedziałek zorganizował wideokonferencję z posłami w tej sprawie.
Z relacji Piotra Mullera wynika, że omówiono dalsze działania w związku z epidemią. Pojawili się też sceptycy tych spotkań. Zabrakło przedstawicieli KO i Lewicy. Opozycja nie chciała "słuchać obietnic bez pokrycia".
Z relacji Jakuba Kuleszy dla PAPu wynika, że omawiano możliwość wprowadzenia kolejnego lockdownu. Taka decyzja jest jak najbardziej prawdopodobna. Obostrzenia mają być jeszcze ostrzejsze niż wiosną.
Nie wszyscy byli zadowoleni z przebiegu spotkania. Ryszard Terlecki narzekał na brak przedstawicieli ze strony opozycji, a Jakub Kulesza według informacji podanych przez Gazetę.pl, "całkowicie zmarnował czas".
Zadałem szereg bardzo konkretnych pytań o podstawy merytoryczne, naukowe podejmowanych działań, nazywanych obostrzeniami czy lockdownem. Na co nie usłyszałem żadnej konkretnej czy odnoszącej się do podanych przeze mnie danych i analiz informacji - stwierdził Kulesza według relacji Gazety.pl