Sytuację opozycyjnej telewizji Dożd opisała kobieta, której dla jej bezpieczeństwa nazwano "Angeliną". Jak mówi, ponad miesiąc temu pochowała swojego męża, byłego więźnia, który został zrekrutowany do prywatnej grupy Wagnera i wyjechał do Ukrainy.
Pochowała męża w pustej trumnie
Powiedziała, że o tym, że jej mąż został zwerbowany przez wagnerowców, dowiedziała się od bliskich innego skazanego. Nie wierzy też, że jej mąż dobrowolnie wyjechał na wojnę - zapewnia, że nie miał nic przeciwko Ukrainie i Ukraińcom.
Jesienią mąż Angeliny przestał się z nią kontaktować, a w grudniu zadzwonili do niej przedstawiciele grupy Wagnera. Powiedzieli, że mężczyzna zginął w okolicach Bachmutu, gdzie trwają najcięższe walki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od dowództwa bliscy otrzymali zamkniętą ocynkowaną trumnę, medale z PKW, dyplom honorowy i akt zgonu. Kiedy Angelina zapytała, czy to jej mąż naprawdę jest w trumnie, powiedziano jej, że "nie może być żadnej pomyłki".
Powiedzieli nam, że nie ma potrzeby otwierania trumny, ponieważ przed wysłaniem [najemników na wojnę - przyp. red.] pobierają DNA i kiedy odkrywają zwłoki, porównują je. Powiedzieli nam, że dają 100 proc. gwarancji, że to on – powiedziała kobieta telewizji Dożd.
Żyje, ale trafił do niewoli
Jednak kilka tygodni po pogrzebie Angelina otrzymała wiadomość, że jej mąż żyje i przebywa w okupowanym przez rosyjskie siły mieście Debalcewe w obwodzie donieckim. A kilka dni później odebrała telefon z ukraińskiego numeru od mężczyzny, który przedstawił się jako funkcjonariusz SBU.
Stwierdził, że mąż Angeliny żyje i że został wzięty do niewoli pod koniec października. Rozmówca opisał też ranę, od której według przedstawicieli grupy Wagnera zmarł mąż kobiety i stwierdził, że ostatecznie udało mu się uratować życie.
Czytaj także: Tajne działania na Krymie. Ukraina wyjawiła, co planuje
Nie jest to pojedynczy przypadek
Po tym telefonie kobieta zwróciła się do Federalnej Służby Więziennej, ale ta odmówiła udzielenia jej informacji o mężu, powołując się na to, że są to informacje poufne. W tym samym czasie dowództwo wojskowe Ukrainy potwierdziło Angelinie, że jej mąż jest ranny i trafił do niewoli.
Dziennikarze telewizji "Dożd" podkreślają, że nie jest taki pojedynczy przypadek. Udało się im znaleźć jeszcze kilka podobnych historii w mediach społecznościowych. Wynika z nich, że niektórzy krewni po otrzymaniu trumny, boją się ją otworzyć, a przedstawiciele wagnerowców zalecają, "aby pozostała zamknięta".