W Rosji nie szanują swoich żołnierzy za życia, więc ciężko spodziewać się, by mieli to robić już po śmierci. W sieci pojawił się materiał z cmentarza, na którym widać, że zabity w Ukrainie rosyjski żołnierz został pochowany obok cmentarza, w zasadzie już na śmietniku.
A przecież Federacja Rosyjska rekrutując ludzi na wojnę w Ukrainie obiecuje im nie tylko świetne zarobki, ale też szacunek po powrocie z frontu i lepsze życie. To wszystko to jednak kłamstwa, a na docenienie przez "matkę Rosję" jej żołnierze nie mogą liczyć nawet po śmierci. Są tylko mięsem armatnim, nie zasługują nawet na porządny grób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Blogerzy w Federacji Rosyjskiej dzielą się na Telegramie materiałem wideo z jednego z cmentarzy w kraju. Widać na nim ozdobiony wieńcami i trójkolorową flagą nagrobek żołnierza, który zginął w Ukrainie. Takich grobów są w Rosji setki tysięcy, jednak ten wyróżnia się tym, że powstał tuż obok nekropolii, na śmietniku.
To nie pomyłka, faktycznie dla żołnierza zabrakło miejsca na cmentarzu, ale znalazło się tuż za płotem. Tam, gdzie urządzono śmietnisko i gdzie trafiają stare wieńce, znicze oraz inne odpadki. Na grobie stoi prawosławny krzyż, są wyrazy uznania od władz kraju, symbole wojskowe oraz narodowe. Ale miejsca wśród innych grobów jednak nie było.
To smutna rzeczywistość i żadna nowość w kraju rządzonym przez Władimira Putina.
Mieszkańcy Rosji informowali już kilka razy o tym, że gdy brakowało miejsca na nowe groby poległych w Ukrainie, na niektórych cmentarzach buldożery równały z ziemią świeże jeszcze nagrobki, by na ich miejscu wykopać kolejne. Tak stało się też z grobami żołnierzy Grupy Wagnera, co oburzyło innych członków tej jednostki.
Co ciekawe, w wielu przypadkach w grobach nie chowano zwłok, bo te były spopielane jeszcze na froncie w mobilnych krematoriach, albo w ogóle nie wracały do rodzin, porzucone gdzieś na polu walki. Sporo grobów Rosjanom wykopali sami Ukraińcy, grzebiąc ich zgodnie ze zwyczajem, czego nie chcieli zrobić nawet rodacy.
Tymczasem w połowie listopada Rosjanie mają już 318 570 zabitych w Ukrainie żołnierzy i ponad drugie tyle rannych. Wojna trwa, a władze na Kremlu ślą w bój źle przygotowanych oraz wyposażonych "mobików", którzy są łatwym celem dla Sił Zbrojnych Ukrainy. Grobów znów przybędzie. Pytanie tylko, czy będzie dla nich miejsce.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.