Takie obrazki na ukraińskim froncie to nie jest rzadkość. Kolejna grupa rosyjskich żołnierzy poddała się Siłom Zbrojnym Ukrainy. Pozbawieni wsparcia, źle dowodzeni, bez wody, jedzenia oraz nadziei na przeżycie. Rosjanie mieli już dość i czekali tylko na koniec walk. Czyli na miejsce w niewoli albo śmierć, bo i ten los mógł ich na wojnie spotkać.
Ale ukraińscy żołnierze nie byli dla pojmanych wrogów surowi. Zatrzymali ich w okopie, dokładnie sprawdzili i zabrali do obozu jenieckiego. Teraz Rosjanie będą czekać na dzień, gdy zostaną wymienieni na pojmanych żołnierzy z Ukrainy. O ile zechcą wracać do ojczyzny, bo wielu z nich już nie decyduje się na takie rozwiązanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Udaną akcją pojmania okupantów pochwalił się 109. Samodzielny Górski Batalion Szturmowy, który zajął rosyjskie pozycje na jednej z umocnionych linii. Na nagraniu widać okopy, umocnienia i schwytanych żołnierzy okupanta. Takich miejsc na linii frontu jest mnóstwo, Rosjanie zbudowali aż trzy linie umocnień przed kontrofensywą.
Dlaczego walczycie dla kraju, który nie potrafi zapewnić wam nawet butelki wody? - pytają internauci i mają sporo racji.
Federacja Rosyjska o swoich żołnierzy nie dba. Traktuje ich, jak za czasów Józefa Stalina, jako zwykłą wojenną statystykę. Stąd nie można się dziwić, że z ulgą oddali się swoim przeciwnikom schwytani żołnierze Władimira Putina.
Rosjanie tłumaczą zmobilizowanym żołnierzom, że jadą "denazyfikować" Ukrainę i że walczą o lepszą sprawę czy wręcz obronę własnej, rzekomo zagrożonej ojczyzny. Sęk w tym, że to kłamstwa i czysta propaganda. Warunki w armii są fatalne, a "mobiki" giną setkami w walkach z Siłami Zbrojnymi Ukrainy.
Federacji Rosyjskiej brakuje ochotników, a żołnierze giną każdego dnia. Dotąd poległo ich w Ukrainie ponad 257 tysięcy, a to nie koniec. Walki są zacięte, a Siły Zbrojne Ukrainy posuwają się naprzód, eliminując wroga. Rosjanie ślą masowo żołnierzy na śmierć, nikt z ich życiem się nie liczy. Dowódcy traktują ludzi jak przedmioty, nie mają litości.
Rosjanie nie wygrywają wojny w Ukrainie, codziennie tracą żołnierzy i cenny sprzęt. Dlatego ministerstwo obrony szykuje drugą falę mobilizacji, by zyskać kolejnych żołnierzy i wysłać ich na zachód. A to może oznaczać również masową migrację młodych mężczyzn, którzy nie chcą ginąć za wojnę Władimira Putina.