Do zdarzenia doszło w środę 19 lipca. Wybuch gazu wstrząsnął Johannesburgiem — największym miastem Republiki Południowej Afryki. Lokalne władze badają przyczynę eksplozji.
Wybuch w RPA
W wyniku eksplozji zginął jeden mężczyzna, a 48 osób zostało rannych. Większość z nich ma lekkie obrażenia, które nie wymagają hospitalizacji.
Początkowo uznano, że doszło do rozszczelnienia gazociągu. Jednak firma, która dostarcza gaz do tej części miasta, powiedziała, że instalacja była bezpieczna i regularnie kontrolowana. Władze miasta sprawdzają, czy pod ziemią znajdują się inne rury, które mogłyby wybuchnąć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wciąż szukamy źródła – powiedział Panyaza Lesufi, premier prowincji Gauteng, w której znajduje się Johannesburg.
Władze oszacowały, że uszkodzony został obszar obejmujący pięć bloków mieszkalnych i sześć dróg wewnętrznych. Wybuch zniszczył także 34 pojazdy. Eksplozja była tak silna, że niektóre auta wywróciły się na bok. Na jednej z ulicy powstała głęboka zapadlina.
Naoczni świadkowie powiedzieli, że nie widzieli nikogo podejrzanego na miejscu zdarzenia. Wybuch nastąpił w godzinach szczytu, kiedy wiele osób wracało z pracy. Jeden z uczestników zdarzenia wypowiedział się w stacji telewizyjnej eNCA.
Usłyszałem potężny huk. Następnie byłem w powietrzu, a mój samochód się przewracał - powiedział mężczyzna, dodając, że nie doznał żadnych poważnych obrażeń.
Do wybuchu doszło zaledwie kilka tygodni po kolejnej eksplozji, na wschodnich obrzeżach Johannesburga. Zginęło wówczas 17 osób, w tym troje dzieci w wieku 1, 5 i 15 lat. Władze orzekły, że do tej eksplozji doszło przez wyciek toksycznego gazu, rzekomo związany z nielegalną operacją przetwarzania złota.