W latach 2014 i 2015 Bułgarią wstrząsnęły wybuchy w magazynach amunicji w różnych regionach kraju. W 2014 roku w największej eksplozji w miejscowości Gorni Lom na północy kraju zginęło 15 osób. Rok później według podobnego schematu doszło do dwóch eksplozji w fabryce maszyn Vazov, państwowym zakładzie produkującym amunicję przeciwpancerną, pociski przeciwlotnicze i inną broń.
Prokuratura badała przyczynę wybuchów, ale zarzuty usłyszeli podejrzani tylko w jednej sprawie - później czterech oskarżonych zostało uniewinnionych. Nie ma publicznych informacji o tym, dlaczego sprawców innych eksplozji nie udało się namierzyć.
Po doniesieniach o eksplozjach na składach amunicji w Czechach w 2014 roku, za którą Czechy oskarżają rosyjski wywiad wojskowy, a także po kolejnym podejrzanym wybuchu w tym samym składzie pod koniec roku 2014, były bułgarski minister obrony wezwał do wznowienia śledztwa.
Rosjanie regularnie przyjeżdżali do Bułgarii w okresie wybuchów
Nowa analiza przeprowadzona przez bułgarską redakcję Radia Wolna Europa przedstawia dowody sugerujące możliwy związek między rosyjską agencją wywiadu wojskowego - znaną jako GRU - a bułgarskimi eksplozjami. Mniej więcej w czasie eksplozji w fabryce Vazov wiosną 2015 r. co najmniej sześciu Rosjan, których zidentyfikowano jako agentów GRU, regularnie przyjeżdżało i wyjeżdżało z Bułgarii.
Według danych śledzenia lotów opublikowanych przez Bellingcat, obywatel Rosji Władimir Moisejew posługiwał się pseudonimem "Władimir Popow". Podróżował do Bułgarii co najmniej cztery razy w 2014 roku: w marcu, wrześniu, listopadzie i grudniu oraz raz w 2015 roku. Wszystkie te wizyty miały miejsce w dniach wybuchów różnych rodzajów amunicji.
Czytaj także: Rosja nie może odtworzyć hymnu na igrzyskach. Oto powód
W 2015 roku sześciu innych agentów
Poza tym, od lutego do kwietnia 2015 r. do Bułgarii przyjeżdżało co najmniej sześciu innych Rosjan. Ich przynależność do wywiadu wojskowego została potwierdzona. Wśród rozpoznanych znaleźli się Denis Sergiejew i Sergiej Lutenkow, którzy podróżowali do Sofii pod pseudonimami, odpowiednio, Sergiej Fedotow i Sergiej Pawlow.
Wszystkie eksplozje miały miejsce w okresie napięcia w Europie Wschodniej. Spowodowane były rosyjską inwazją na Ukrainę i aneksją ukraińskiego Półwyspu Krymskiego. Do dziś, pomimo licznych dowodów, że jest inaczej, Rosja zaprzecza odgrywaniu jakiejkolwiek roli w wojnie ukraińskiej, nazywając ją "konfliktem wewnątrzukraińskim". Bułgaria z kolei posiada duży przemysł produkcji i handlu bronią.