Przypomnijmy, że policja zatrzymała cztery osoby po tym, jak w poniedziałek (25.09) mieszkańcy bloku na gdańskiej Zaspie dokonali szokującego odkrycia. W windzie przy ul. Ciołkowskiego znajdowało się ciało 59-latka.
Czytaj także: Miasto przeprasza za posłankę PiS. Policja w akcji
Śledczy ustalili, że mężczyzna miał zginąć w czasie szarpaniny, ugodzony nożem. Funkcjonariusze zatrzymali łącznie cztery osoby: dwie kobiety w wieku 54 i 77 lat oraz dwóch mężczyzn. Śmiertelny cios miał zadać 47-latek.
Dodajmy, że kobiety usłyszały zarzut nieudzielenia pomocy zaatakowanemu mężczyźnie oraz zacierania śladów. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku informuje, że zatrzymane były świadkami morderstwa i widziały, jak ofiara wykrwawia się w wyniku odniesionej rany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Główny podejrzany zmarł w areszcie
47-latek, który - według ustaleń śledczych - miał zadać śmiertelny cios, nie odpowie za swoje czyny. Mężczyzna zmarł w policyjnym pomieszczeniu dla osób zatrzymanych.
Funkcjonariusze stwierdzili brak oznak życia u mężczyzny w środę (27.09) około godziny 7:30. Na miejscu pojawił się prokurator i biegły lekarz, który wskazał, że przyczyną mogła być niewydolność krążeniowa. Wstępne oględziny wskazują, że nie ma śladów świadczących o działaniu osób trzecich - przekazała Faktowi prok. Grażyna Wawryniuk.
W czwartek ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok zmarłego 47-latka. Wtedy wyjaśnią się okoliczności śmierci mężczyzny. Na ten moment ciężko mówić o jakichkolwiek możliwych przyczynach zgonu.
Co z drugim zatrzymanym? Na ten moment nie ma podstaw, aby postawić mu jakiekolwiek zarzuty. Został przesłuchany przez śledczych w charakterze świadka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.