O sprawie poinformowała telewizja publiczna ERR. W dolinie rzeki Kuivajoe w okolicy estońskiej Narwy na granicy z Rosją postawiono zasieki z drutu kolczastego w celu jej zabezpieczenia. W pracach wzięło udział około 80 osób, w tym personel estońskich sił obronnych i ochotnicy z Ligi Obrony Kaitseliit oraz pracownicy policji i straży granicznej (PPA).
Czytaj także: Julia Wieniawa się wściekła. "Oto tajemnica!"
Głos w sprawie zabrał kierownik biura straży granicznej prowincji wschodniej. W rozmowie z estońską telewizją publiczną Urmas Elmi podkreślił, że była to pierwsza tak duża operacja, w której wspólnie uczestniczyły grupy ochotników, wojska, straży granicznej i policji. Szef pograniczników nie ukrywał również swojego zadowolenia ze zdobytego doświadczenia przez służby podczas tej operacji.
Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego doświadczenia. Jest jasne, że rezerwiści, członkowie Kaitseliitu i wszystkie jednostki wspierające dały z siebie wszystko. Bazując na tym doświadczeniu, będziemy w stanie przeprowadzić podobne działania jeszcze szybciej i sprawniej w przyszłości – przekazał Urmas Elmi.
Zdaniem służb granica wschodnia w dolinie Kuivajoe jest zabezpieczona lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Zasieki zostały postawione w celu zapobiegania nielegalnemu przekraczaniu granicy i wzmocnienia bezpieczeństwa kraju. Prace miały przyspieszony charakter ze względu na sytuację na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą.