Podpalacze traw ruszyli do akcji. Wraz z ładniejszą pogodą odwiedzają łąki i pola, które górale świadomie podpalają. "Gazeta Krakowska" informuje o interwencjach głównie na Podhalu.
Czytaj także: Kupiła na obiad kapustę. W domu osłupiała
Waksmund, Trybsz, Lipnica Wielka, Kacwin, Raba Wyżna, Pieniążkowice, Rdzawka, Podszkle, Morawczyna, Zakopane - te miejscowości wymieniają dziennikarze.
Straż pożarna jeździ do świadomie wywoływanych pożarów. Podpalanie traw i łąk jest w Polsce nielegalne. Oprócz tego, to bardzo niebezpieczne nie tylko dla człowieka i jego otoczenia, ale też zwierząt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podpalacze ruszyli na łąki
Palenie trawy ma być sposobem na użyźnianie gleby. Niestety, nie jest to prawdą. Choć w Polsce dla wielu jest to niechlubna tradycja, naukowcy już dawno udowodnili, że wypalanie suchej roślinności sprawia, że ziemia nie użyźnia się, a zostaje wyjałowiona.
Celowe podpalanie traw stanowi około 70 proc. wszystkich pożarów traw - podaje strona rządowa.
Czytaj także: Horror na bagnach. Lasy Państwowe pokazały wideo
Straż Pożarna apeluje, by nie niszczyć w ten sposób przyrody. Zagrożone są nie tylko zwierzęta i owady, które budzą się do życia. Pożar szybko może rozprzestrzenić się na zabudowania człowieka.
Funkcjonariusze informują, że tempo wypalania traw jest ekspresowe. - Należy pamiętać, że po zimie trawy są wysuszone i palą się bardzo szybko. Prędkość rozprzestrzeniania się pożaru może wynosić ponad 20 km/h (szybki bieg to prawie 20 km/h, szybka jazda na rowerze to około 30 km/h) - cytuje PSP "Gazeta Krakowska".
Pożary bardzo często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy i zabudowania. Niejednokrotnie w takich pożarach ludzie tracą dobytek całego życia. Występuje również bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi oraz zwierząt - czytamy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.