Był poniedziałek, 24 września 2012 r. Całą Polskę obiegła informacja o brutalnej zbrodni, do której doszło w niewielkiej wsi Opalenie na Pomorzu. W jednym z domów odkryto zwłoki 66-letniego Lecha B. oraz jego partnerki — 44-letniej Justyny R.
Zwłoki znalazł syn kobiety. Mężczyzna pojechał sprawdzić, co się dzieje, ponieważ matka nie przyszła na umówione spotkanie i — podobnie jak jej partner — nie odbierała telefonu.
Śledczy ustalili, że do zabójstwa doszło pomiędzy 22 a 24 września. Na ciele ofiar znaleziono rany cięte szyi. — Bezpośrednią przyczyną śmierci obojga było wykrwawienie w następstwie uszkodzonych żył szyjnych — przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, prokurator Grażyna Wawryniuk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niestety nie udało się ustalić, kto stoi za tą krwawą zbrodnią, w związku z czym śledztwo zostało umorzone w sierpniu 2013 roku. Przełom w sprawie nastąpił dopiero po dziesięciu latach, dzięki działaniom policjantów "Archiwum X" z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Ci ustalili, że związek ze śmiercią pary ma trzech mężczyzn, mieszkańców powiatu starogardzkiego w wieku 42, 51 i 52 lat.
Wśród oskarżonych syn zamordowanego mężczyzny
Z informacji przekazanych przez prokuraturę wynika, że akt oskarżenia w tej sprawie obejmuje pięć osób, w tym dwóch mężczyzn, którym zarzucono dokonanie podwójnego zabójstwa. Jednym z nich jest Bartosz B. - syn zamordowanego Lecha B. Trzeciemu mężczyźnie zarzucono ułatwienie dokonania obu zabójstw w zamian za umówioną kwotę.
W toku kontynuowanego śledztwa ustalono, że mężczyzna, któremu zarzucono ułatwienie dokonania obu zabójstw, wspólnie z dwoma innymi mężczyznami dopuścił się w 2020 roku przestępstwa oszustwa na szkodę towarzystwa ubezpieczeniowego w związku ze zgłoszeniem szkody komunikacyjnej powstałej w wyniku upozorowanej kolizji – wyjaśniła prokurator Grażyna Wawryniuk.
W toku śledztwa ustalono, że syn 66-latka był z nim skonfliktowany, a powodem konfliktu były kwestie majątkowe.
Oskarżeni nie przyznają się do popełnienia zarzucanych im przestępstw. Grozi im kara dożywotniego pozbawienia wolności. Na wniosek prokuratora wszyscy zostali tymczasowo aresztowani.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.