Sewastopol, miasto, które znajduje się w południowej części Półwyspu Krymskiego, od 2014 r. okupowane przez Rosjan, stanowi także punkt, z którego Rosjanie prowadzą ostrzał Ukrainy. Również podczas trwającej od czterech tygodni wojny.
Ukraińcy, którzy właśnie podziwiali zachód słońca nad Morzem Czarnym, zostali świadkami przeprowadzanej przez Rosjan akcji odpalenia pocisków manewrujących. Najprawdopodobniej są to słynne, używane już podczas wojny w Ukrainie, pociski Kalibr.
3M-14 Kalibr to pociski manewrujące produkcji rosyjskiej. W skład całej rodziny pocisków wchodzą m.in. pociski przeciwkokrętowe, a także przeznaczone do atakowania celów lądowych. Mogą być używane przez okręty nawodne i podwodne. Z tych drugich atakowane były w 2015 r. m.in. cele w Syrii. Kalibry mogą być przenoszone i odpalane także przez bombowce dalekiego zasięgu Tu-95.
W składzie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej są co najmniej cztery okręty, z których można było wystrzelić te pociski. To "Admirał Grigorowicz", "Admirał Essen", "Admirał Makarow" i okręt flagowy floty - krążownik rakietowy "Moskwa". W tego rodzaju uzbrojenie wyposażone są także małe okręty rakietowe "Bujan", wchodzące w skład Flotylli Kaspijskiej, a stacjonującej w Noworosyjsku. Jeśli jednak wystrzelono je z okolic Sewastopola, to bardziej prawdopodobne, że odpalono je z którejś z czterech wyżej wymienionych jednostek.
Na wideo możemy zobaczyć odpalenie ośmiu pocisków. Jak twierdzą internauci, mogły one spaść na Mikołajów, ale nie jest to potwierdzona informacja. 3M-14 Kalibr ma zasięg 1,5 do 2,5 tys. km.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.