W poniedziałek wieczorem na południu kraju pojawiły się gwałtowne burze i opady deszczu. Mieszkańcy Małopolski publikowali zdjęcia ogromnych kul gradu. W Brzesku miały średnicę nawet 7 centymetrów. Wszystko wskazuje na to, że we wtorek będzie powtórka.
- Na południu i południowym wschodzie, włączając w to województwo lubelskie obficie popada i lokalnie zagrzmi - prognozuje ekspert Jarosław Turała. Jak tłumaczy, Polska południowo-wschodnia leży w oddziaływaniu pofalowanego frontu atmosferycznego, który w poniedziałek był przyczyną gwałtownego załamania pogody.
- Oddziela on dwie skrajne masy powietrza, a w jego strefie dochodzi do inicjacji konwekcji. Najważniejszym aspektem zbliżających się opadów jest to, że wspomniany front, jest nieco blokowany z zachodu przez klin wyżowy z ośrodkiem znad Niemiec. Ze wschodu oddziałuje niewielki wyż znad wschodniej Ukrainy - opisuje Turała.
Ekspert po przeanalizowaniu wskaźników wodności troposfery (precipitable water) dla Małopolski, Podkarpacia i Lubelszczyzny, nie ma wątpliwości, że mieszkańcy tych obszarów będą mieli do czynienia z ulewami. Uwaga! Mogą powodować podtopienia i zalania.
W miarę upływu nocy, opady będą się nasilać i nad ranem we środę naprawdę solidnie padać będzie na Podkarpaciu, w Małopolsce oraz w Lubelskim. Niewykluczone są burze, podczas których opad będzie jeszcze silniejszy. W ciągu doby suma opadów będzie wahać się między 60 a 90 litrów wody na metr kwadratowy. - Nie jest wykluczone, że lokalnie wartość 100 litrów zostanie przekroczona. W górach powyżej 120 litrów wody na metr kwadratowy - dodaje Jarosław Turała.
Kiedy przestanie padać? Wszystko wskazuje na to, że prawdopodobnie dopiero w środowe popołudnie.
Tagujcie swoje materiały hasztagiem#bezpieczniWPolsce i razem z nami informujcie o niebezpiecznych sytuacjach. Wysyłajcie swoje zdjęcia i nagrania na adres dziejesie.wp.pl bądź nasz profil na Facebooku WP Dziejesie.
