Niebezpieczny incydent podczas Marszu Wolnych Polaków. Potrzebna była pomoc medyczna
Protest Wolnych Polaków był zapowiadany przez polityków Prawa i Sprawiedliwości już od dłuższego czasu. 11 stycznia o godzinie 16 manifestacja ruszyła spod Sejmu. Pierwsi uczestnicy pojawili się na miejscu już o godzinie 13. W trakcie jednego z przemówień ze sceny zaczęto wzywać pogotowie.
Około godziny 16:30 na scenie pojawiła się studentka prawa z Pruszcza Gdańskiego. Przemawiając, podziękowała protestującym za "tak liczną obecność". W tym czasie w tłumie doszło do niebezpiecznego incydentu. - Pogotowie jest potrzebne, coś się stało tu naprzeciwko. Pogotowie! Karetka stoi tu, na końcu Wiejskiej, na rogu Pięknej - zaczęto krzyczeć ze sceny.
Karetka przedostała się na miejsce zdarzenia i osobie potrzebującej została udzielona pomoc medyczna. Kilkadziesiąt minut później ponownie konieczne było wsparcie ratowników medycznych. Miało dojść do kolejnego zasłabnięcia. Nie pojawiły się aktualizacje na temat poszkodowanych, natomiast nic nie wskazuje na to, by odniosły trwały uszczerbek na zdrowiu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Pod telebimem ustawionym w okolicach Sejmu jest ogromny ścisk. Wyjście z tłumu jest bardzo trudne. Wcześniej ze sceny apelowano, by ludzie nie stali tak blisko siebie - relacjonowała gazeta.pl.
czytaj także: Czarnek oburzony. Pokazał autokar zmierzający na protest
Jarosław Kaczyński grzmiał ze sceny
W Proteście Wolnych Polaków bierze udział wielu polityków PiS i osób związanych ze środowiskiem obecnej opozycji. Głos zabrali m.in. lider PiS Jarosław Kaczyński, były premier Mateusz Morawiecki i szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.