Witalij Szyszow został pochowany w Kijowie w niedzielę 26 września. Krewni białoruskiego aktywisty wspólnie ustalili, że w ceremonii pogrzebowej będą uczestniczyć tylko najbliżsi. Poinformowali również, że w niedzielę 3 października w stolicy Ukrainy odbędzie się otwarte nabożeństwo żałobne za Witalija Szyszowa. Na Placu Niepodległości w Kijowie odbyła się akcja ku pamięci zmarłego.
Białoruski bloger Nexta zamieścił w sieci wymowne zdjęcie z pogrzebu Szyszowa. Widać na nim mogiłę przykrytą biało-czerwono-biało flagą Białorusi - symbolem protestującej opozycji w tym kraju. Tak oddano hołd Szyszowowi, który sprzeciwiał się autorytarnym rządom Łukaszenki.
Białoruski aktywista pochowany 55 dni po śmierci
Dom Białoruski na Ukrainie poinformował, że ciało Szyszowa zostało przekazane do pochówku dopiero 55 dni po jego śmierci. Pod koniec sierpnia partnerka Szyszowa Bażena Żołudź mówiła, że prokuratura nie wyraziła zgody na pogrzeb, argumentując, że trwają czynności śledcze.
W niedzielę Żołudź poinformowała, że pogrzeb odbył się na jednym z kijowskich cmentarzy. Ze względów bezpieczeństwa nie zdradziła jednak konkretnej lokalizacji.
Najprawdopodobniej został zamordowany
Prawnik zmarłego aktywisty nie powiedział nic o wynikach śledztwa, ponieważ musi zachować poufność, ale, jak poinformował agencję BelaPAN, dane z badań kryminalistycznych pokrywają się z wersjami śledztwa.
Witali Szyszow kierował organizacją "Białoruski Dom na Ukrainie". Aktywista zaginął 2 sierpnia w Kijowie. Dzień później jego ciało znaleziono w parku nieopodal domu. Kijowska policja znalazła ciało aktywisty wiszące na drzewie. Jak podkreślają służby, mimo że okoliczności mogłyby wskazywać na samobójstwo, to śledztwo wszczęto z art. 115 Kodeksu Karnego Ukrainy, dotyczącego morderstwa z premedytacją.
"Został zamordowany przez białoruskie służby"
Wszystkie możliwe hipotezy, w tym ta dotycząca upozorowanego na samobójstwo morderstwa, są nadal sprawdzane. Jak powiedział w TVP Info Aleś Zarembiuk, prezes fundacji Białoruski Dom, wersję z samobójstwem należy odrzucić. "Miał złamany nos i ślady pobicia. On został zamordowany przez białoruskie służby" – powiedział.
Według znajomych działacza z telefonu wykonano kilka "głuchych" połączeń. Niedługo później kontakt urwał się zupełnie.
Jestem zdruzgotana informacją o śmierci Witala Szyszowa. Martwi mnie, że ci, którzy uciekają z Białorusi, nie mogą być bezpieczni - napisała wówczas na Twitterze białoruska opozycyjna działaczka polityczna Swiatłana Cichanouska.
Czytaj także: Co ona sobie myślała? Nagranie mrozi krew w żyłach
Uciekł z Białorusi z obawy przed represjami
Witalij Szyszow po zeszłorocznych wyborach i protestach na Białorusi musiał uciec ze swojego państwa z obawy przed represjami ze strony autorytarnego reżimu Alaksandra Łukaszenki. W Kijowie pomagał Białorusinom, którzy tak jak on zostali zmuszeni do ucieczki.
Szyszow przebywał na Ukrainie od kilku miesięcy. Bażena Żołudź opowiedziała Radiu Swaboda, że we dwoje wyjechali do Kijowa z Homla w związku z prześladowaniami ze strony białoruskich władz.