Chodzi o unoszący się w powietrzu pyłek sosny, który jest produkowany w olbrzymich ilościach i w okresie intensywnego pylenia w maju i na początku czerwca.
Taki pyłek osiada na meblach, ubraniach, przykrywa samochody, a po opadach deszczu na kałużach tworzy charakterystyczny, żółty osad. "Jest dosłownie wszędzie" - ostrzegają leśnicy.
Mamy dobrą i taką sobie wiadomość. Dobra - wkrótce sosna rozpocznie intensywne kwitnienie. Taka sobie - przygotujcie się na inwazję żółtego "kurzu". To nie będzie piasek z Sahary ani pył z drogi, tylko pyłek z kwitnących męskich kwiatostanów - informują leśnicy Lasów Państwowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeden kwiatostan sosny wytwarza ponad 5,5 mln ziaren pyłku. Sosna jest wiatropylna, zatem duża ilość pyłku zwiększa szanse na zapylenie. Każde ziarenko pyłku wyposażone jest w dwa pęcherzyki powietrza, które umożliwiają mu podążanie z wiatrem.
Czytaj także: Rozjuszony taksówkarz rzucił butelką. Klakson wystarczył
Pyłek pokrywa też szczelnie okna domów w pobliżu lasu, parapety i lakier samochodów. Ale to nic złego. Drzewa sosnowe rosną w czystym środowisku, dlatego korzystnie jest mieszkać w sąsiedztwie borów.
Czytaj także: Wuj skatowanego Kamilka: Nie widziałem nic niepokojącego
Leśnicy przypominają, że czyste, przesycone aromatem olejków eterycznych powietrze w sosnowym borze bardzo pozytywnie wpływa na nasze samopoczucie.
Wiadomo od dawna, że bliskość sosen pomaga leczyć choroby układu oddechowego, dlatego zakłady lecznicze dla chorych na gruźlicę usytuowane są w suchych sosnowych borach. Igły sosny wydzielają lotne substancje o działaniu bakteriobójczym - fitoncydy - informują leśnicy.
Gdy chodzimy po lesie rozkoszujemy się przyjemnym żywicznym zapachem, a przy tym oczyszczamy płuca. Warto to robić, bo w leśnym powietrzu jest do 70 razy mniej organizmów chorobotwórczych niż w mieście.