Redyk to jedno z najbardziej widowiskowych wydarzeń pasterskich, które przyciąga na Podhale turystów z całej Polski. Zgromadzeni mogą podziwiać pędzące przez ulice owce prowadzone przez baców i juhasów przy akompaniamencie góralskiej muzyki. Setki owiec, głośne beczenie i dźwięk dzwonków tworzą wspomnienia, które na długo zapadają w pamięć.
Jak informuje "Tygodnik Podhalański" najbardziej znany baca Beskidu Niskiego - Józef Klimowski wraz ze stadem owiec pokonał już ponad 180 km z Czarnego (Beskid Niski) do Nowego Targu. Klimkowski związany jest z owcami od dziecka, gdy towarzyszył ojcu na wypasach w Bieszczadach.
Nagranie redyku z drona opublikowane przez lokalną gazetę robi niesamowite wrażenie. Baca Klimowski pędził swoje owce przez Ropki, Mochnaczkę do Rytra, a aż do Nowego Targu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pod przewodnictwem bacy Klimowskiego i jego drużyny owieczki przemaszerują ponad 150 km. Podróż potrwa 5 dni. Trasa, Po Czarnem i Radocynie, obejmuje m.in. Wysową, Krynicę-Zdrój, Rytro i Krościenko. Takich redyków już nie ma. Piękna tradycja! - informuje Ośrodek Szkoleniowo-Wypoczynkowy Lasów Państwowych "Radocyna".
Jak co roku, przejście baców z owcami przez Nowy Targ cieszy się dużym zainteresowaniem wśród turystów. Uroczystości te przybrały charakter widowiska folklorystycznego. Po zakończeniu obrzędu górale wracają do swoich gospodarstw, by odpocząć po długim sezonie.
"Super, piękna tradycja", "Świetne wydarzenie!" "Pięknie, oby ta tradycja nie zaginęła" - zachwycają się internauci.