Rick wraz ze swoimi przyjaciółmi wybrał się na tygodniowy rejs do Polinezji Francuskiej na swojej żaglówce Raindancer. Znajomi właśnie jedli pizzę na lunch, gdy usłyszeli huk.
To się stało w jednej chwili. Było to bardzo gwałtowne uderzenie z dziwnie brzmiącymi dźwiękami i cała łódź aż się zatrzęsła. Zabrzmiało to, jakby coś w łodzi się zepsuło. Spojrzeliśmy w bok i zobaczyliśmy ogromnego krwawiącego wieloryba - mówił Rodriguez w programie "TODAY" NBC.
Zwierzę uderzyło w łódź z tak ogromną siłą, że śruba napędowa aż pękła, a otaczające ją włókno szklana się roztrzaskało. Łódź zaczęła nabierać wody. Grupa znajomych musiała podjąć dramatyczną ewakuację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nawet kiedy łódź już tonęła, czułam się jakby to była jakaś scena z filmu - przyznała Alana Litz, członkini ekipy, która całą sytuację określiła jako surrealistyczną.
Na szczęście grupa miała ze sobą tratwę ratunkową i ponton. Raindancer znikł pod powierzchnią wody po zaledwie 15 minutach.
Każda z osób, które były na łodzi, wysłała wiadomość do swoich bliskich informując, że potrzebują ratunku. Robert napisał do swojego przyjaciela, Tommy'ego Joyce'a. Ten zamieścił post na jednej z grup na Facebooku, która skupia żeglarzy. Na jego apel odpowiedział żaglowiec Rolling Stones i to on przybył na ratunek załodze Raindancera.
Byliśmy zszokowani, że ich znaleźliśmy - przyznał Geoff Stone, kapitan Rolling Stones.
Grupka dryfowała po Oceanie Spokojnym przez 9 godzin. W odnalezieniu ich pomogła noc, gdyż załodze Rolling Stones łatwiej było wypatrzeć światło z pontonu rozbitków.
Czytaj także: Wieloryb szpiegował dla Rosji. Uzyska azyl
Cała czwórka straciła paszporty i inne ważne dla nich rzeczy, ale byli wdzięczni za to, że udało im się przeżyć.
Takie wypadki to rzadkość
Badacze oceanicznej fauny uspokajają - mamy naprawdę małą szansę na to, że wieloryb uderzy w naszą łódź i ją zatopi.
Baza o tego rodzaju incydentach istnieje od 2007 roku i do tej pory zgłoszono ok. 1200 przypadków zderzeń wielorybów i łodzi. Do tego jeszcze rzadsze są kolizje, które niosą ze sobą poważne konsekwencje. Ostatnią łodzią, jaka zatonęła w wyniku zderzenia z wielorybem, była 40-metrowa J-Boat w 2009 roku u wybrzeży Baja California.
Do końca życia nie zapomnę tej łodzi. To, co z niej zostało, obrazy na ścianach, pizza w piecu, aparaty fotograficzne, dzienniki, wszystko to na zawsze pozostanie na dnie morza (...) Często myślę o wielorybie, który prawdopodobnie stracił życie, ale mam nadzieję, że wszystko jest w porządku. Nie jestem pewien, jaki będzie mój następny ruch. Ale mój pociąg do morza nie został zachwiany - napisał Rick Rodriguez w emocjonalnym poście na Instagramie.
Czytaj także: Co ugryzło 3,5-metrowego rekina? Naukowcy zaskoczeni
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.