O sprawie pisze teraz portal Fakt.pl. Dziennik zaznacza, że lokal, do jakiego udał się tester, internauci uznali za najlepszy na Górnym Śląsku. Niestety, mężczyzna nie podzielił tego zdania. Z wizyty w restauracji był... niezadowolony.
To miejsce jest bardzo dziwne. Nikogo nie ma, wszędzie znajdują się kartki "rezerwacja" (...) Nie wiem, moi drodzy, czy wy mnie wbiliście na jakąś minę... - mówił youtuber.
Pokazał ceny w katowickim lokalu. "Wyszedłem niezadowolony"
Jako pierwsze danie mężczyzna zjadł jajka po florencku na grzankach z sosem holenderskim za 28 zł. "Dwa jajka (...). Żółtko trochę za bardzo przeciągnięte, powinno się bardziej lać (...). Nie będzie to śniadanie mojego życia, absolutnie. Jest tutaj bardzo słono" - oceniał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Następnie Błaszczyk skosztował frankfurterek m.in. z boczkiem wędzonym (za 41 zł), a potem naleśników na słodko z twarożkiem i konfiturą. "Naleśnik, nieźle usmażony, naprawdę spoko, konfitura z porzeczki wygina twarz" - podkreślał. Danie to, które zresztą najbardziej mu smakowało, kosztowało 19 zł.
Powiem wam szczerze, że raczej wyszedłem z tego miejsca niezadowolony. Było dosyć dziwnie i nie do końca smacznie (...). Tutaj jest taka średnia krajowa... Całe szczęście, że te ceny nie były powalająco wysokie - skwitował.
Filmik Błaszyczka zebrał na YouTube 108 tysięcy wyświetleń. Internauci z chęcią go komentowali. "Dymitr, doceniam twoją szczerość" - pisała jedna osoba. "Może po prostu każdy ma swój gust smakowy" - wskazywała inna. "Na wakacje będę wybierać się do Katowic. Film na pewno się przyda!" - podawała następna.