Rosyjskie wsie to nie tylko historia i tradycja, ale też prawdziwe życie. Ludzie żyją zgodnie z naturą, gdyż... nie mają innego wyboru. Nie ma tutaj szkół, szpitali czy sklepów. Kolejne miejscowości stopniowo się wyludniają. Youtuber pokazał na kilku filmikach jak wygląda życie w trzech rosyjskich wsiach.
Usługa telefoniczna jest dostępna tylko wtedy, gdy stoisz w określonym miejscu. Nie ma tu internetu ani ogólnie cywilizacji - mówią w filmie mieszkańcy jednej z wiosek.
Również dostęp do ciepłej bieżącej wody jest dla mieszkańców wsi czymś nieosiągalnym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wodę bierzemy ze studni, gaz przywozimy w butlach, jak za dawnych czasów - mówią.
Mieszkańcy wsi dysponują samochodami, jednak drogi są przejezdne tylko podczas suchej pogody. Kiedy pada - trzeba poruszać się pieszo.
Spacer na 25 kilometrów plus kolejne 7 kilometrów do drogi asfaltowej. Nie ma żadnego transportu - wyjaśnia mieszkanka wsi.
Dodatkowo do wsi jedyna droga prowadzi przez...rozlatujący się most. Mieszkańcy sąsiedniej wsi jeżdżą przez niego ciężarówkami z materiałami budowlanymi.
Jakoś trzeba zarabiać na życie - zauważa mieszkaniec.
Na wsi lepiej nie chorować
Mieszkańcy przyznają, że chorowanie w ich okolicach jest bardzo problematyczne. Jeśli dolega im coś podczas suchej pogody to jeszcze nic takiego - karetka dotrze na miejsce. A jak pogoda nie dopisuje?
Jak spadnie trochę deszczu to żadna karetka ani wóz strażacki nie przejadą, możesz po prostu umrzeć. Staramy się nie chorować, ale nie zawsze się to udaje... - przyznaje mieszkanka wsi.
Wcześniej do wsi, podobnie jak w niektórych wsiach w Polsce, jeździła ciężarówka i sprzedawała jedzenie. Jednak i to się skończyło.
Jedyną cywilizacją, jaką tu mamy, jest elektryczność - wyjaśnia mieszkaniec.
Propaganda dotrze wszędzie
Okazało się, że jednym, z czym mieszkańcy problemu nie mają, jest telewizja. Telewizor działa bez zarzutu, a w nim....20 kanałów państwowych.
Żyjąc w takich wioskach z dala od cywilizacji nie ma też mowy o pracy.
"Należy powrócić do ZSRR"
W kolejnej wiosce autor filmu przekonuje się, że z 24 domów zamieszkałych zostało jedynie 5. Wcześniej był tu też sklep, po którym pozostało jedynie wspomnienie.
Nie ma pracy. Jest praca 30 kilometrów stąd. Tam jest rafineria cukru. Tutaj wioska umiera. Urodziłem się tutaj, potem wyjechałem na 33 lata. Wróciłem, by umrzeć - wyjaśnił mieszkaniec.
Dodał, że nie ma dostępu do gazu ziemnego, można się ogrzewać jedynie drewnem opałowym. Na zakupy trzeba jeździć do sąsiedniej wioski. Autobus kursuje 3 razy w tygodniu.
Należy powrócić do ZSRR. W tamtych czasach przynajmniej troszczono się o ludzi. Teraz nie jesteśmy pod opieką - dodał mężczyzna.
Kolejna wioska jest już większa i bardziej zamieszkała. Jest tu nawet piętrowy blok. Jednak mieszkańcy do dyspozycji mają wyłącznie elektryczność. Nie ma też dróg. Mieszkania ogrzewane są piecem na drewno opałowe. Węgiel jest drogi i ciężki do dostania, a gazu ziemnego nie ma wcale.
Mieszkańców jest za mało - wyjaśnia mieszkanka piętrowego budynku, który zbudowano w 1971 roku.
Ma 68 lat, mieszka tu od urodzenia. Wejście po schodach na piętro sprawia jej trudności. W kuchni kobiety mieści się piec.
Woda została zainstalowana 4 lata temu. Wcześniej chodziliśmy do słupa wody i przynosiliśmy wodę - tłumaczy kobieta.
Dodaje, że ma dostęp do telewizji satelitarnej, ale do Internetu już nie. Mimo skromnych warunków zaprasza autora filmu na herbatę.
Czytaj także: Sonda w Rosji na temat Polski. To duże zaskoczenie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.