Rosjanie coraz głośniej mówią o słabym wyposażeniu "drugiej armii świata" i problemach wśród zmobilizowanych żołnierzy. Mężczyźni, którzy musieli się stawić do komisji wojskowych, a po tym wyjeżdżają na wojnę, nie otrzymują podstawowego wyposażenia.
Jadą na wojnę z kamizelką do paintballa
Media społecznościowe obiegło nagranie z obwodu twerskiego, gdzie również aktywnie mobilizują Rosjan. Na filmiku rosyjski żołnierz, który za chwilę ma zostać wysłany do Ukrainy, pokazuje, jaką kamizelką kuloodporną otrzymał od dowództwa.
Może ona ochronić przed kulami, ale tylko tych z broni do... paintballa. Na wojnie żołnierz z taką kamizelką nie miałby żadnych szans, ponieważ nie chroni nawet przed atakiem najprostszej broni palnej. Rosjanin nie kryje oburzenia.
Mam jechać na wojnę z taką kamizelką. A o tym głośno nigdzie się nie mówi! - mówi na filmiku.
Czytaj także: Katastrofa na Kamczatce. Paralotnia runęła na ziemię
Problemy zmobilizowanych
O problemach zmobilizowanych żołnierzy mówiło się już wielokrotnie. Pojawiały się doniesienia o tym, że mężczyźni muszą kupować ekwipunek na własny koszt, czasami pieniądze na mundury wojskowe zbierają... rodzice młodzieży w wieku szkolnym.
Prezydent Władimir Putin wydał 21 września dekret o częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem ze strony Zachodu. Pod broń ma zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, ale mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.
Tuż po decyzji Putina pojawiło się wiele doniesień o chaosie organizacyjnym podczas mobilizacji. Do wojska powoływano m.in. osoby niepełnosprawne i bez doświadczenia w armii. Odnotowywano liczne przypadki pijaństwa wśród poborowych, alarmowano też o fatalnych warunkach zakwaterowania rezerwistów i niskiej jakości wydawanej im broni.
W ubiegłym tygodniu BBC poinformowała, że na Ukrainie zginęli już pierwsi Rosjanie, którzy zostali wysłani na front bez przeszkolenia wojskowego. Komenda uzupełnień w obwodzie czelabińskim potwierdziła śmierć pięciu poborowych z Uralu Południowego.