To wśród młodych Polek i Polaków widać największy spadek poziomu religijności. Podczas gdy jeszcze w 1992 roku prawie 3/4 osób w wieku 18-24 lat deklarowało regularny udział w praktykach religijnych, po trzech dekadach o takim samym zaangażowaniu w tej grupie wiekowej można jedynie pomarzyć.
Według CBOS, w 2022 roku wśród młodych ludzi już mniej niż jedna osoba na cztery deklaruje regularny udział w praktykach religijnych.
Optymizmem nie napawają również inne statystyki, dotyczące liczby uczniów zapisanych na lekcje religii. Podczas gdy w 2010 roku aż 93 proc. osób w wieku 17-19 lat chodziło na katechezę, w ubiegłym roku odsetek ten spadł do 54 proc. Dlaczego tak się dzieje?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Młodzi ludzie odkopali swoje zeszyty do religii
Dziennikarz tokfm.pl próbował dowiedzieć się, dlaczego młodzi ludzie odchodzą z Kościoła. Poprosił grupę nastolatków o odkopanie zeszytów do religii i zmierzenie się z tym, co próbowano im przekazać.
Paweł ma 18 lat i z zażenowaniem wspomina, co zapisał trzy lata temu w zadaniu domowym, gdy ksiądz polecił mu, by opisał, jaka będzie jego ''żona idealna''.
Moja żona będzie wzorowo wypełniać swoje obowiązki rodzinne. Chciałbym, ażeby była ładna, inteligentna i mądra. Powinna być szczera i religijna. Nie może cudzołożyć. Byłaby też u niej mile widziana zaradność. Chciałbym, ażeby opiekowała się dobrze dziećmi — zapisał 15-letni wówczas Paweł. Dzisiaj wspomina te słowa ze wstydem i cieszy się, że już nie myśli w taki sposób.
Z kolei Paulina na lekcjach religii uczyła się m.in., że u mężczyzn "umysł jest bardziej lotny i twórczy", a u kobiet "pamięciowy", ponadto kobiety "grzeszą i spowiadają się płynnie", a faceci jedno i drugie robią "konkretnie".
I co mam pomyśleć o Bogu, który rzekomo stworzył taki "porządek"? Przy nim jako kobieta cofnęłabym się do średniowiecza. Nie uwierzyłabym w siebie i nie złożyłabym papierów na fizykę — zauważa nastolatka.
''Kościelna matura'', czy raczej rozwód z Kościołem?
Paulina, Krzysztof i Paweł porzucili katechezę po bierzmowaniu. Dziś mówią, że nie zgadzają się z nauką Kościoła i z tym, jaki obraz Boga przedstawiają księża.
Nie czepiam się samego stwórcy, bo po swojemu w niego wierzę, tylko katechetów, którzy są mało ogarnięci i takim robią Boga. Po co mam modlić się do kogoś, kto jest mniej ogarnięty niż ja? – wyjaśnia Paweł.
W rozmowie pada znacznie więcej podobnych stwierdzeń. Nastolatkowie uważają, że brakuje mądrych księży, a podczas lekcji religii młodym ludziom wtłacza się do głowy głupoty, które nie mają nic wspólnego z nauką.
''Samogwałt, gdy jest świadomy i dobrowolny, jest zawsze grzechem ciężkim". - To można się masturbować nieświadomie? Niesamowite, że kiedyś się z tego wszystkiego spowiadałem! - podsumowuje 19-latek, który został ateistą.