Białoruski ochotniczy Pułk im. Konstantego Kalinowskiego ewoluował z powstałej w marcu 2022 r. białoruskiej kompanii ochotniczej Wojsk Obrony Terytorialnej Kijowa. Pułk składa się z dwóch batalionów: "Wołat" i "Litwin", a jego dowódcą jest Dzianis Prachorau. Jego kadrę stanowią weterani walk w Donbasie, z kolei żołnierze to białoruscy emigranci i uchodźcy polityczni, w tym ofiary represji reżimu Aleksandra Łukaszenki.
Teraz Białorusini zapowiadają odwet na ostatni atak Rosjan. Przypomnijmy, że pocisk przeciwokrętowy uderzył w dziewięciokondygnacyjny blok mieszkalny w sobotę po południu. Całkowicie zniszczył jeden z pionów budynku z 79 mieszkaniami, gdzie oficjalnie zameldowanych jest ponad 200 osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według oficjalnego komunikatu uratowano 39 osób, wśród nich sześcioro dzieci. Zginęły 44 osoby, w tym pięcioro dzieci. Rannych zostało 79 osób, w tym 16 dzieci.
Żołnierze pułku Konstantego Kalinowskiego zadeklarowali, że zemszczą się na Rosjanach za dzieci, które zginęły podczas zamachu terrorystycznego w Dnieprze - podkreśla Nexta na Twitterze, który udostępnił także film z jednym z wojowników pułku.
Czytaj także: Rosja płaci za wojnę Putina. Kwota jest ogromna
Jednostka im. Konstantego Kalinowskiego brała udział w walkach o Buczę, Irpień, Siewierodonieck i Chersoń. Pułk wspierają też różne białoruskie struktury opozycyjne i emigracyjne.
Białoruś włączy się do wojny?
Cały czas trwają spekulacje, czy armia Alaksandra Łukaszenki zaatakuje Ukrainę. Według białoruskiego opozycjonisty Alesia Zarembiuka jesienne powołania do służby na Białorusi, które miały być jedynie przeglądem rezerw, faktycznie były ukrytą mobilizacją - po której żołnierze mają wziąć udział w wojnie.
Według najnowszych informacji białoruska armia mogłaby zaatakować Ukrainę wzdłuż granicy z Polską, by w ten sposób przeciąć szlaki transportu zachodniej broni na front.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.