Mieszkańcy żalą się, że bobry niszczą drzewa i budują tamy.
Bobry okazały się zwierzętami inwazyjnymi. Zmieniają ukształtowane środowisko, nierzadko ze szkodą dla mieszkańców użytkujących przyległe do rzeki tereny - napisał do Wód Polskich burmistrz Radzynia Podlaskiego, Jakub Jakubowski.
Dodaje też, że konflikt na linii bób-człowiek będzie narastał, a samorządom brakuje narzędzi prawnych czy formalnych, żeby ten problem rozwiązać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stąd apel do Wód Polskich. Zdaniem Jakubowskiego dobrym rozwiązaniem będzie odłowienie zwierząt a następnie przetransportowanie ich czy do parków czy też rezerwatów przyrody.
Wody Polskie: to nie jest zadanie dla nas
Pracownicy oddziału Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie dokonali wizji lokalnej, podczas której potwierdzili 3 tamy, zbudowane przez bobry.
Te tamy powodują niewielkie piętrzenie wód. Aktualny poziom i wielkość przepływu w rzece jest niska. A to nie stwarza zagrożenia powodziowego. Bobry przygotowują się do zimy i gromadzą zapasy w magazynach. Rozbiórka wskazanych tam spowodowałaby, że wyrządzą one kolejne szkody, ponieważ będą zmuszone pozyskać materiał na ich odbudowę - tłumaczy Tomasz Makowski, kierownik zespołu komunikacji w lubelskim oddziale Wód Polskich, cytowany przez dziennikwschodni.pl.
Makowski przypomina, że decyzją Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie, niszczenie tam jest możliwe wyłącznie w okresach od 1 marca do 15 kwietnia i od 1 sierpnia do 31 października.
W obecnej sytuacji zasadne byłoby zatem wystąpienie burmistrza Radzynia Podlaskiego do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska- dodaje Makowski.