W czwartek (11 stycznia) około godziny 16:00 rozpoczęła się manifestacja zwolenników Prawa i Sprawiedliwości. Głos zabrała czołówka polityków partii Jarosława Kaczyńskiego na czele z samym prezesem.
Uczestnicy mieli flagi z napisami "Solidarni z Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem". Skandowali hasła: "Bóg, Honor, Ojczyzna", "Wolne Media".
Zobacz koniecznie: Syn Leppera przemówił ws. Wąsika i Kamińskiego. "Tata był skrzywdzony"
Na scenie, oprócz wspomnianego Kaczyńskiego, głos zabrali także Rafał Bochenek, Mateusz Morawiecki i Przemysław Czarnek. Głos zabrały także żony zatrzymanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Organizatorzy Protestu Wolnych Polaków przekazali, że na ulice Warszawy wyszło 100, a nawet 300 tys. protestujących. O krok dalej poszedł redaktor naczelny telewizji Republika Tomasz Sakiewicz, który zadeklarował, że na marszu było aż pól miliona osób.
Nieoficjalnie, według wstępnych wyliczeń służb, na demonstracji było około 500 tys. ludzi - napisał na platformie X.
Na wpis Tomasza Sakiewicza w humorystyczny sposób zareagował Miłosz Motyka, wiceminister Klimatu i Środowiska. Jego zdaniem Sakiewiczowi pomyliły się... zera.
Jedno zero za dużo Pan dopisał - odpowiedział Motyka.
Warto zaznaczyć, że pod wpisem Sakiewicza uaktywniła się nowa funkcja na platformie X, czyli narzędzie Community Notes, które umożliwia użytkownikom dodawanie kontekstu do wypowiedzi, co pomaga zwalczać manipulacje oraz fałszywe informacje. Czytamy tam, że "nie pojawiły się żadne szacunki mówiące o 500 tys. uczestników".
Ratusz zabrał głos ws. marszu
Rzeczniczka stołecznego ratusza Monika Beuth przekazała, że według szacunków miasta na zgromadzeniu przed Sejmem było 35 tys. osób. - Przyjechało 405 autokarów - zadeklarowała.
Z kolei według wyliczeń Onetu na manifestacji PiS mogło być od 90 do 120 tysięcy osób. To zdecydowanie mniej, ile na swoich mediach społecznościowych napisał Sakiewicz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.