Dzieci coraz częściej wymagają konsultacji psychologicznych. Ilość oddziałujących na nich bodźców sprawia, że w wielu przypadkach do normalnego rozwoju konieczne są specjalne terapie psychologiczne. Niestety, dostęp do takich terapii jest ograniczony.
"Fakt" przeanalizował sytuację dostępu do poradni psychologicznych dla dzieci. Okazuje się, że czas oczekiwania na wizytę u specjalisty to pół roku. Niekiedy trzeba czekać dłużej. W niektórych placówkach kolejka do rejestracji to trzy godziny. Efekt? Poradnia wyznaczy odległy termin wizyty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problem dostępu do psychologów dziecięcych dotyczy również dzieci, które np. wymagają dokumentów dla logopedy czy szkolnego pedagoga.
Eksperci biją na alarm. Ostrzegają przed konsekwencjami
Zarządcy placówek podkreślają, że na rynku nie ma specjalistów. Dostępnych jest wiele wolnych etatów, których nie sposób zagospodarować. Eksperci wskazują, że to niebezpieczna sytuacja. Nie pomoże nawet próba sztucznego zwiększania oczekiwanych etatów.
Kilkumiesięczny czas oczekiwania na wizytę w poradni psychologicznej to jest fatalna sytuacja i nie widać tu szybkiego rozwiązania, nie wiemy, co z tym zrobić. Psychologów brakuje i zwiększenie liczby etatów w placówkach niestety nie załatwi sytuacji - mówi "Faktowi" dr Aleksandra Piotrowska, psycholog dziecięcy.
Ekspertka dodaje, że "każda nieprawidłowość u dziecka rozwija się szybciej niż u dorosłego, więc czas rozpoczęcia działania odgrywa dużą rolę".
Cudownie byłoby, gdyby już w przedszkolu lub w szkole psycholog wspólnie z nauczycielami próbowali poradzić sobie z problemem. Niestety w placówkach psychologów jest również za mało, często są zatrudnieni na części etatu - zauważa dr Piotrowska.
Jednocześnie specjalistka z zakresu zdrowia psychicznego dzieci wskazuje, że "to na rodzicach, a nie psychologach spoczywa obowiązek wychowania dziecka". Dodaje, że wizyta u specjalisty nie może być "antidotum na problemy dziecka".