Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski | 
aktualizacja 

Pola minowe na granicach? Wojskowi krytykują pomysł gen. Skrzypczaka

Gen. Waldemar Skrzypczak przekonywał, że granice Polski i Litwy z Rosją powinny zostać wzmocnione. Były dowódca Wojsk Lądowych postuluje, by granice zaminować. Innego zdania jest były komendant-rektor Akademii Obrony Narodowej, gen. Bogusław Pacek.

Pola minowe na granicach? Wojskowi krytykują pomysł gen. Skrzypczaka
Wojskowi krytykują pomysł gen. Skrzypczaka o polach minowych (Getty Images, domena publiczna)

Były szef Wojsk Lądowych udzielił wywiadu portalowi Delfi. Przekonywał, że z uwagi na zagrożenie ze strony Rosji, granice Polski i Litwy powinny zostać zaminowane. I miałoby wydarzyć się to już teraz, w czasie pokoju.

Doświadczenia wojny w Ukrainie pokazują, że wiedza o tym, jak budować fortyfikacje, pozycje obronne, pola minowe, aby powstrzymać wroga, jest znowu istotna. Uważam, że granice Polski i Litwy z Rosją powinny zostać wzmocnione, pola minowe powinny być rozmieszczone teraz, w czasie pokoju — przekonywał wojskowy.

Tyle że zaproponowane rozwiązanie jest bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe do przeprowadzenia. Warunkują to zarówno przepisy prawa, w tym prawa wojennego, jak i sytuacja międzynarodowa, a nawet humanitarna. Czym innym jest wzmacnianie i fortyfikowanie granicy, czym innym minowanie jej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Granica z Białorusią. Gen. Skrzypczak: niepokoi mnie jeden fakt

Na komentarz do słów gen. Skrzypczaka wojskowych namówić trudno. Generał ma wielki mir wśród żołnierzy, wyniesiony z czasów dowodzenia 11. Dywizją Kawalerii Pancernej z Żagania i wojny w Iraku. Żołnierze go cenią jako dobrego dowódcę. Wypowiadać się pod nazwiskiem w przeważającej większości nie chcą.

O opinię poprosiliśmy byłego komendanta-rektora byłej Akademii Obrony Narodowej, gen. Bogusława Packa.

"Zapoznałem się z zainteresowaniem"

Zapoznałem się z zainteresowaniem z opinią uznanego eksperta w dziedzinie wojskowości gen. Skrzypczaka i być może ma on rację, że przyszły atak na Polskę może nastąpić drogą lądową. Nie wiem jednak, czy pomogłyby w tym zasieki i pomijając aspekt prawny, ewentualnie przygotowane już teraz pola minowe - rozpoczyna gen. Pacek.

Gen. Pacek przekonuje, że ekspertem w temacie zdecydowanie jest gen. Skrzypczak. Niemniej dodaje od razu, że nie można traktować Polski i Ukrainy jako państw o takich samych zagrożeniach. I z tym trudno polemizować, inny jest układ kierunków potencjalnego ataku, inne zdolności obronne obu państw.

Ponadto Polska i Litwa są krajami NATO. A członkostwo w sojuszu obliguje do kolektywnej obrony. To oznacza, że w razie ewentualnego ataku, w sukurs krajom bałtyckim powinna pójść Polska, a Polsce — inni sojusznicy z NATO. Wreszcie, siły Sojuszu Północnoatlantyckiego mają o wiele większe zdolności obrony powietrznej. Co jest, jak podkreśla gen. Pacek obecnie — obok braku amunicji, największą bolączką Ukrainy.

W mojej ocenie, priorytetem na obecnym etapie rozwoju zdolności militarnych dla Polski powinna być obrona powietrzna, przeciwlotnicza i przeciwrakietowa. Powinniśmy bardziej rozbudować i rozwijać ten system, aby zapewnić bezpieczeństwo Polakom, polskim miastom i szczególnie infrastrukturze krytycznej - dodaje.

Niejasne doświadczenia Ukrainy

Bardziej dosadnie wypowiada się na temat opinii gen. Skrzypczaka inny wysoki rangą oficer. Zastrzega jednak, że nie zgadza się na podawanie nazwiska, ponieważ nie chce być wikłany w personalne spory ze Skrzypczakiem. Przekonując, że przygotowania obronne kraju powinny polegać na czymś zupełnie innym.

Rosjanie sposób przygotowania obrony traktują bardzo poważnie. Analizują to pod kątem teoretycznym i praktycznym, a obronę rozpatruje się z punktu widzenia strategii i sztuki operacyjnej. Nie z punktu widzenia sztuki taktycznej - przekonuje.

Wskazuje jednocześnie, że doświadczenia z obrony Ukrainy są "niejasne" i nie muszą być wiążące dla Polski. Ukraińcy szybko rozszyfrowali taktykę Rosjan, którzy - pomni doświadczeń z wojny w Afganistanie - chcieli dokonać szybkiego uderzenia "dekapitującego" i zająć stolicę. To się jednak nie udało.

A co na to prawo?

Jeszcze inną kwestią są zagadnienia prawa. Co właściwie miałoby zostać zaminowane? Pasy przygraniczne? Przejścia graniczne? A może lasy i pola? Trudno to sobie wyobrazić. A jeżeli tak, to na jakiej podstawie odebrać rolnikom położoną przy granicy ziemię? Wreszcie, należy pamiętać o ograniczeniach, wynikających z prawa międzynarodowego.

Polska jest sygnatariuszem podpisanego w 1997 r. Traktatu Ottawskiego. Zakazuje on użycia, składowania, produkcji i przekazywania min przeciwpiechotnych. Chcąc minować granicę, trzeba byłoby sięgnąć także po nie, co byłoby jednoznaczne z wyjściem z Traktatu.

A przecież nasza granica np. z Białorusią nie jest stuprocentowo szczelna. Zdarzają się przypadki naruszeń i przejść. Zaminowanie mogłoby oznaczać, że od min zaczęliby ginąć np. uchodźcy. To z pewnością wykorzystałaby w swojej propagandzie Białoruś. Pytamy o to innego generała, z międzynarodowym doświadczeniem.

Nie wyobrażam sobie tego. To znaczy - wyobrażam. Ale nie chcę nawet komentować - odpowiada.

"Absolutnie nie wchodzi w grę"

Wątpliwości ma również ekspert w zakresie międzynarodowego prawa humanitarnego konfliktów zbrojnych, komandor Wiesław Goździewicz.

Nie wolno nam nie tylko stosować, ale nawet posiadać tzw. głupich min, detonowanych naciskowo, zbliżeniowo lub sejsmicznie z nastawami czułości na detonację spowodowaną wstrząsami pod ciężarem człowieka - mówi oficer w rozmowie z o2.pl.

Dodaje, że to "absolutnie nie wchodzi w grę". Ustawianie zapór przeciwminowych byłoby możliwe, ale tylko w przypadku min przeciwpiechotnych detonowanych zdalnie - operator musiałby widzieć, że zbliża się żołnierz, "a nie bogu ducha winna krowa czy sarna".

Pomysły tego typu plasowałyby nas na równi z Rosją lub Koreą Północną, bo nawet USA, które nie są stroną Traktatu Ottawskiego dostarczają Ukrainie miny Claymore w konfiguracji zgodnej z wymogami konwencji (detonowane zdalnie przez operatora) - podsumowuje.

Łukasz Maziewski, dziennikarz o2.pl

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Wybrane dla Ciebie
Ukraiński recydywista w Sopocie. Pokazał policjantom fałszywe prawo jazdy
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
Wypadek na roli. Nogę mężczyzny wciągnęła maszyna
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić