Polacy idą po pieniądze. Liczba jest ogromna
Jak podaje PAP, w najbliższym czasie 30 proc. polskich pracowników będzie ubiegać się o podwyżkę. Jednak same kwoty nie zachwycają. Większość osób nie ma odwagi poprosić o to, aby kwota, o jaką zostanie podniesiona ich pensja, była równa poziomowi inflacji.
Z badania platformy analityczno-badawczej UCE Research i SYNO Poland wynika, że 22 proc. ankietowanych nawet nie pamięta, kiedy ostatni raz otrzymało podwyżkę wynagrodzenia. 20 proc. respondentów badania przyznało, że było to jakieś pół roku temu.
W związku z szybującą inflacją pracodawcy, chcąc utrzymać pracowników, przyznawali im podwyżki, dlatego wynagrodzenia blisko jednej piątej ankietowanych wzrosły właśnie ok. pół roku temu. Mogło to oczywiście dotyczyć osób zatrudnionych w firmach, które nie ucierpiały w wyniku pandemii oraz szalejącej inflacji, a wręcz poprawiły swoje wyniki finansowe – zaznaczył Paweł Kołodziej z UCE Research.
Średnio 30 proc. badanych planuje poprosić o podwyżkę w najbliższym czasie, czyli w ciągu trzech miesięcy. Jak wynika z sondażu 43,6 proc. nawet nie zastanawia się nad taką rozmową, a 27 proc. jeszcze nie zadecydowało, co zamierza zrobić.
Sama podwyżka, o którą planują poprosić respondenci, będzie wynosiła najczęściej w przedziale 10-15 proc wysokości wynagrodzenia. Najczęściej mają taką kwotę deklarować mężczyźni w wieku 23-35, osoby z wykształceniem zasadniczym oraz zarabiające poniżej tysiąca złotych netto.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inflacja poza kontrolą. "Drożyzna rozlała się na całą gospodarkę"
Najczęściej wskazana wysokość wzrostu wynagrodzenia oscyluje wokół oficjalnego wzrostu inflacji. Jak oceniają autorzy badania, pracownicy z wyczuciem podchodzą do tematu, gdyż zdają sobie sprawę, że pracodawcom także nie jest lekko.
Taką podwyżkę łatwiej dostać niż na przykład 20 lub 30 proc. – zauważył Kołodziej.
Co czwarty pracownik zadowoli się podwyżką na wysokości 5-10 proc. Natomiast niespełna 20 proc. respondentów oczekuje podwyżki na poziomie 15-20 proc. a 12,5 proc. respondentów oczekuje podwyżki powyżej 20 proc. Ostatnia z liczb świadczy o tym, że pracownicy spodziewają się dalszego wzrostu cen towarów i usług.
Pracownicy skarżą się stowarzyszeniu
Stowarzyszenie STOP Nieuczciwym Pracodawcom coraz częściej otrzymuje wiadomości, w których pracownicy dopytują, czy mogą negocjować wysokość zasugerowanej przez pracodawcę podwyżki. Kolejną kwestią jest odmowa podwyżek ze strony przedsiębiorstwa.
Ze względu na galopującą inflację pracownicy chcą zarabiać więcej, a pracodawcy nie zawsze chcą podnosić pensje. Od nowego roku znacznie wzrośnie płaca minimalna. Tymczasem w zakładach pracy już teraz coraz częściej słychać prośby i apele o podwyżki.
Czytaj także: Szukają rąk do pracy. Płacą nawet 10 tys. zł
Wyższa inflacja, wypłata bez zmian?
Niektórzy odchodzą z kwitkiem, gdyż ich pracodawcy odmawiają waloryzacji wynagrodzenia.
To coraz poważniejszy problem. Pracownicy skarżą się, że mimo rosnącej inflacji i stóp procentowych pracodawcy odmawiają im podniesienia pensji. Oczywiście kształtowanie polityki finansowej i kadrowej firmy zawsze leży w gestii pracodawcy i nikt nie może narzucić mu, że musi podnosić pensję. Nie da się jednak ukryć, że zarobkowa frustracja pracowników rośnie – mówi Małgorzata Marczulewska ze stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom.
O ile samo prawo nie przewiduje regularnych podwyżek w oparciu o inflację, to możemy skorzystać z wyjścia w postaci naszej umowy. Jak radzą prawnicy, w umowie o pracę można zawrzeć tzw. klauzule waloryzacyjne, które będą np. przewidywać coroczną waloryzację wynagrodzenia w oparciu o wysokość inflacji.